Archiwum

Sprawdzam!

Staram się przypomnieć sobie prognozy wieszczące gospodarczy armagedon, którymi część ekspertów, ekonomistów i komentatorów karmi nas regularnie od kilku lat. Najpierw – jak pamiętam – wystraszeni polityczną zmianą w Polsce przedsiębiorcy mieli się zamknąć w swoich firmach i w związku z brakiem zaufania do rządu przestać inwestować oraz rozwijać własne biznesy. Im brzmiało to straszniej, tym łatwiej przebijało się w mediach.

Ba! Globalni inwestorzy mieli uciec z Polski, bo nieprzewidywalne przepisy i podatki miały uniemożliwić dalszą działalność nad Wisłą. Żeby było trudniej, w tym czasie konsumenci mieli przestać kupować, a popyt miał legnąć w gruzach. Budżet skupiony na programach socjalnych czy – jak woli część komentatorów – „rozdawaniu pieniędzy”, miał się zawalić. Wszystko to oczywiście przez nieodpowiedzialną politykę gospodarczą rządu. Giełda zdominowana przez spółki Skarbu Państwa miała zostać zmarginalizowana w globalnym systemie inwestycyjnym, a katastrofy w notowaniach PKB dopełnić miał spadek eksportu polskich produktów, bo przecież nikt nie będzie chciał kooperować z firmami z „tego kraju”. Ech…

I wtedy przyszła pandemia. I miało być jeszcze gorzej, bo – jak wskazywali ci sami eksperci, komentatorzy i ekonomiści – rząd nierozważnie zarządził gospodarczy i społeczny lockdown, dobijając gospodarkę. Ha! Rozdał ponad 100 mld zł w formie pomocy firmom.

Tymczasem…

Gdziekolwiek spojrzeć, wyniki i twarde liczby szczęśliwie przeczą wszystkim czarnym scenariuszom kreślonym od 2016 r. Szczęśliwie nie spełniają się prognozy dotyczące niezwykle trudnego roku 2020, naznaczonego globalnym kryzysem COVID-19. Produkcja, popyt, eksport, sytuacja na warszawskim parkiecie, który zyskuje zainteresowanie inwestorów reprezentujących mocne rynki, wzrost PKB, a także – mimo wszystko – dobra sytuacja związana z opanowaniem społecznych skutków pandemii pozwalają obalać kolejne mity budowane uparcie od pięciu lat.

„Nie mamy zagrożeń czarnych scenariuszy w postaci trwałego spadku stopy wzrostu polskiej gospodarki. Ja dość optymistycznie patrzę na kolejne trzy lata przy założeniu ustabilizowania się sytuacji zdrowotnej” – mówił prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys podczas sesji „Gospodarka po pandemii – nowe otwarcie. Europa w odbudowie – nowe wyzwania”.

Tuż przed konferencją prezes PFR zamieścił na Twitterze znamienny wpis: „W kontekście dyskusji o efektach Planu Morawieckiego warto przypomnieć główny cel: »Poziom PKB na mieszkańca (PPP)… osiągnie 75–78 proc. średniej unijnej w 2020 r.«. Poziom dochodów osiągnął 77 proc. Tym samym zrealizowany został najważniejszy cel #SOR z jednoczesnym wzrostem spójności”. Jeśli ktoś chciałby dziś zawołać „Sprawdzam!”, to jest dobry moment. Liczby i wyniki gospodarki bronią się same.

Maciej Wośko, redaktor naczelny