Innowacja bez mas nie czyni rewolucji

opublikowano: 26 kwietnia 2016
Innowacja bez mas nie czyni rewolucji lupa lupa

Polska stała się poligonem, na którym przetestowany został nowy rodzaj płatności kartowych. Jest też liderem w bankowości mobilnej. O tym jak do tego doszło opowiada Piotr Alicki, wiceprezes zarządu PKO Banku Polskiego.

Gazeta Bankowa”: Bankowość mobilna na stałe zagościła w setkach tysięcy polskich smartfonów. PKO Bank Polski jest dziś w czołówce banków oferujących rozwiązania mobilne, ale nie zawsze tak było. Kiedy nastąpiła zmiana? Czy można tu wskazać jakąś przełomową datę?

Piotr Alicki, wiceprezes zarządu PKO Banku Polskiego: Zmiana nie nastąpiła nagle. Nie da się ukryć, że do pewnego momentu PKO Bank Polski był na tym polu opóźniony względem konkurencji. Ale dziś to już historia.Jesteśmy obecnie liderem nowoczesnych rozwiązań. Co czwarty aktywny użytkownik bankowości mobilnej to klient naszego banku – łącznie to ponad 1,3 mln osób korzystających z usług bankowych za pomocą urządzeń mobilnych na koniec 2015 roku. Część z nich to użytkownicy IKO – aplikacji mobilnej, którą wprowadziliśmy na rynek w 2013 roku. Dwa lata później z inicjatywy PKO i na bazie IKO ruszył BLIK, który w ciągu niespełna roku stał się pierwszym, powszechnym systemem płatności mobilnych w Polsce z milionem klientów. System ma charakter powszechny i otwarty, co oznacza, że na zasadzie dobrowolności mogą do niego przystępować inne banki. Nie należy także zapominać o Szkolnych Kasach Oszczędności, z których korzysta dziś 160 tys. dzieci. SKO to w tej chwili nowoczesna platforma edukacyjna, dzięki której uczniowie mogą oszczędzać pieniądze na specjalnych kontach oraz korzystać z serwisu internetowego, który wzorowany jest na serwisach bankowych ich rodziców.

Pierwsze przymiarki w Polsce do nowoczesnego mobile bankingu pojawiły się gdzieś na przełomie 2008 i 2009 roku – brałem udział w tych inicjatywach. Niestety niewiele wówczas z tego wyszło, ale było wiadomo, że jest to przyszłościowy kierunek, że warto stawiać na innowacje. Problemem były przede wszystkim małe ekrany telefonów, wysokie koszty mobilnego internetu, różne standardy wyświetlania stron mobilnych. Wypracowanym wówczas rozwiązaniem były „lekkie” serwisy bankowości internetowej, które pozwalały na pasywny dostęp do rachunku bankowego. Myślę, że takim przełomem – może nie w Polsce, ale za granicą, było pojawienie się iPhone’a. Zainstalowana tam mobilna przeglądarka Safari i duży, dotykowy ekran umożliwiał dostęp do standardowych serwisów bankowości internetowej. Technologia przestała zatem być problem dla klientów.

Ten kierunek rozwoju wymusili zatem klienci?

Nie do końca. Naszą ambicją było, żeby na masową skalę przyjęły się płatności bezgotówkowe. Czyli w pewien sposób wyszliśmy naprzeciw przyszłości i ominęliśmy etap prostej bankowości mobilnej, a przeszliśmy od razu do rozwoju systemu płatności mobilnych. Prace nad aplikacją IKO ruszyły pełną parą w 2012 r. Przypomnę, że w tamtym czasie nacisku ze strony klientów nie było i nie mogło być. Po prostu takie rozwiązania były zupełną nowością i to nie tylko w Polsce, ale także na świecie. Nie było żadnych standardów, one dopiero się wówczas tworzyły. Pierwsza wersja IKO pojawiła się na rynku na początku 2013 roku. To co nas wyróżnia to sposób podejścia do wdrożenia tego typu rozwiązań. I nie mówię tutaj o warstwie technologicznej. Dużo ważniejsze w tamtym czasie było porozumienie z innymi bankami. Uzgodniliśmy wówczas, że na tym polu konieczna jest współpraca. Chodziło o to, żeby zaproponować klientom rozwiązania na tyle powszechne, żeby stworzyły nową rzeczywistość. Trzeba bowiem pamiętać, że sama innowacja nie czyni jeszcze rewolucji. Kluczową kwestą jest doprowadzenie innowacji do stanu, w którym zaczniemy korzystać z niej w sposób masowy.

To jak wygląda ta dzisiejsza rzeczywistość? Możemy mówić o masowej skali?

Dzisiaj mamy w PKO Banku Polskim około 3,5 mln klientów aktywnie korzystających z bankowości elektronicznej. Mówiąc o bankowości elektronicznej mam na myśli szersze pojęcie, czyli korzystanie z usług banku za pomocą przeglądarki internetowej. Natomiast dostęp do tego typu usług posiada już około 7,5 mln klientów. Jeśli zaś mówimy o bankowości mobilnej to dziś mamy ponad 550 tys. osób aktywnie korzystających z aplikacji IKO. Nie zapominajmy też o bankowości mobilnej nieaplikacyjnej, z której aktywnie korzysta ponad milion klientów. To wszystko sprawia, że jesteśmy największym bankiem internetowym i mobilnym w Polsce i jednym z największych w tej części Europy.

W jakim kierunku będzie zmierzać bankowość? Czy wizje świata, w którym całkowicie wyeliminowany zostanie pieniądz papierowy mogą się spełnić?

Myślę, że pozbycie się z obiegu pieniądza papierowego to bardzo odległa przyszłość. Istnieje wiele powodów, dla których ta forma płatności nie przestanie istnieć. Mam jednak nadzieję, że będzie coraz bardziej niszowa. Natomiast jeśli chodzi o kwestie płatności mobilnych i płatności dokonywanych za pomocą kart to jestem przekonany, że w ciągu pięciu lat nastąpi przesilenie...

I plastikowe karty znikną z naszych portfeli przenosząc się do naszych telefonów w formie wirtualnej?

Może nie znikną całkowicie, bo to potrwa dłuższy czas. Pamiętajmy, że karty płatnicze towarzyszą nam już od 65 lat! Jestem jednak przekonany, że w ciągu kilku lat płatności mobilne staną się dominującą formą płatności, a znane nam wszystkim karty znajdą się w schyłkowej fazie rozwoju. Dziś jeszcze na to za wcześnie, bo mobilne karty wciąż są na etapie pewnej ciekawostki. Trzeba też pamiętać, że klient musi mieć możliwość zapłacenia wszędzie – czyli w każdym miejscu na świecie. W tym momencie tylko tradycyjna karta, daje taką możliwość. Trzeba czasu na rozbudowę infrastruktury i przekroczenie masy krytycznej klientów. To jest największe wyzwanie stojące przed każdym nowym systemem płatniczym. I jest jeszcze jedna ważna kwestia – my patrzymy na ten rynek przez pryzmat Polski, gdzie nasycenie technologią zbliżeniową jest nieporównywalnie większe niż gdziekolwiek indziej na świecie.

W kolebce kart płatniczych, czyli Stanach Zjednoczonych wciąż dominują płatności z wykorzystaniem paska magnetycznego i banki dopiero wchodzą w standard EMV, a od niego jeszcze daleka droga do płatności zbliżeniowych, nie mówiąc o mobilnych. Można zatem powiedzieć, że Polska jest poligonem doświadczalnym dla najnowocześniejszych systemów płatności, jakie w tym momencie są wdrażane na świecie.

Jak do tego doszło?

Nie chcę zabrzmieć nieskromnie, ale to właśnie PKO Bank Polski odegrał tutaj znaczącą rolę. Przełomem był 2010 rok i decyzja o wydaniu na masową skalę kart zbliżeniowych. Ominęliśmy zatem etap płatności z wykorzystaniem samego chipa i PIN tylko od razu weszliśmy w erę płatności zbliżeniowych. W ten sposób zbudowaliśmy rynek takich płatności w Polsce, ponieważ już nie było klasycznego dylematu przyczynowo-skutkowego – czy najpierw budować infrastrukturę POS-ów przyjmujących takie płatności, czy kart zbliżeniowych, które wymuszą ich instalację? Dziś mamy sytuację, w której to reszta świata podąża za naszym przykładem. Polska stała się zatem mniej lub bardziej świadomie – swego rodzaju poligonem, na którym przetestowany został nowy rodzaj płatności kartowych. To doświadczenie pozwoliło na podobny krok w przypadku płatności mobilnych. Tutaj również PKO stworzył rozwiązanie - BLIK, które dzięki porozumieniu banków ma szansę stać się rodzimym standardem płatności mobilnych.

Czyli możemy powiedzieć, że na naszych oczach dokonuje się technologiczna rewolucja?

Patrząc na rozwój dzisiejszych technologii mobilnych śmiało możemy powiedzieć, że nosi on znamiona rewolucji porównywalnej do rewolucji internetowej. Oczywiście z zachowaniem proporcji. Jesteśmy – i nie mówię tylko o bankowości – w sytuacji, gdzie wszelkiego rodzaju usługi są dostępne od ręki, czy to za pomocą smartfona czy inteligentnego zegarka. A co najciekawsze, wciąż nie wiemy jak my wszyscy będziemy z tego korzystać – banki, inne instytucje, ich klienci i całe społeczeństwo.

Ale wciąż mamy całą grupę ludzi, która boi się nowych technologii. Sam Pan zauważył, że dostęp do elektronicznej bankowości w PKO Banku Polskim posiada 7,5 mln osób, a aktywnie korzysta z niej 3,5 mln.

Bo na wszystko trzeba czasu. A usługi finansowe są traktowane przez ludzi w sposób szczególny. I słusznie! Ludzie wciąż są w miarę ostrożni, bo dużo mówi się o cyberzagrożeniach co jest słuszne, bo powinniśmy o tym mówić. Natomiast z drugiej strony taka jest natura cyberbezpieczeństwa, że nie mówimy i nie chwalimy się rozwiązaniami i osiągnięciami, które mamy na tym polu.

Czyli bankowość mobilna jest w pełni bezpieczna?

Jest bezpieczna i wszyscy nad tym pracują, żeby taka pozostała. Sądzę, że w Polsce całkiem dobrze radzimy sobie na tym polu, co nie oznacza, że nie musimy być czujni. Uważam jednak, że bankowość internetową i bankowość mobilną możemy uznać za jak najbardziej bezpieczne.

Polska jest liderem, jeśli chodzi o bankowość mobilną. Tymczasem wciąż mamy problem z wykorzystywaniem uwierzytelnienia bankowego do dostępu do usług publicznych. Czyli z jednej strony lider, z drugiej znajdujemy się w ogonie. Tymczasem program „Rodzina 500 plus”zapoczątkuje wykorzystywanie uwierzytelnienia bankowego na masową skalę…

Akurat program „Rodzina 500 plus” jest obecnie najbardziej widocznym przykładem potencjału, jaki tkwi na styku współpracy administracji i systemu bankowego. Ale to nie od tego programu zaczęliśmy rozmawiać i proponować uwierzytelnienie bankowe do dostępu do usług publicznych. Jeszcze przed programem „Rodzina 500 plus” rozmawialiśmy o jego wykorzystaniu do dostępu np. do PUE ZUS. Tak się akurat złożyło, że w chwili gdy chcieliśmy przystąpić wspólnie z administracją do realizacji tego projektu pojawiła się „Rodzina 500 plus”. Było oczywistym, że należy wykorzystać nadarzającą się okazję i zaproponować coś obywatelom.

Czyli „Rodzina 500 plus” będzie takim swego rodzaju stress-testem dla uwierzytelnienia bankowego w Polsce?

Ta forma uwierzytelniania, czyli elektronicznego potwierdzania tożsamości, wykorzystywana jest już w wielu krajach Europy i rzeczywiście jest oparta o uwierzytelnienie bankowe. Przyczyna jest prosta – dostęp do bankowości elektronicznej to najczęstsza usługa, wymagająca poziomu zaufania wyższego niż np. posługiwanie się mailem czy komunikatorem, która jest powszechnie wykorzystywana przez obywateli. Obecnie w Polsce mamy ponad 20 mln osób, który posiadają dostęp do bankowości elektronicznej, a ponad 14 mln korzysta z niej aktywnie. Aktywnie, to znaczy, że przynajmniej raz w miesiącu logują się do systemu bankowego i wykonują tam operacje. A jeżeli chodzi o ten tzw. stress-test to rzeczywiście on ma tu miejsce. Bo trzeba założyć, że w bardzo krótkim czasie, bardzo duża liczba obywateli skorzysta z tej usługi. Będziemy tu mieli do czynienia z testem technologicznym, w szczególności systemów administracji, które do teraz nie miały praktycznie możliwości przetestowania takiej liczby interakcji.

Rodzina 500 plus” idzie więc na pierwszy ogień, ale co dalej? W rządowym programie „Paperless, cashless Poland” pojawia się cała gama usług, z których będzie można skorzystać przy pomocy uwierzytelnienia bankowego.

Jednym z podstawowych zadań jakie przed nami stoi to upowszechnienie tego typu usługi. Przypomnę, że innowacja wpływa na rzeczywistość tylko wtedy, gdy jest powszechnie wykorzystana. Mogę obiecać, że w krótkim okresie będziemy widzieć poszerzanie się tej gamy usług. Dwie już mamy – to „Rodzina 500 plus” dostępna od 1 kwietnia oraz planowany jeszcze na kwiecień tego roku dostęp z systemu bankowośći internetowej do PUE ZUS. W zaawansowanych planach jest dostęp do usług dostępnych przez platformę ePUAP (elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej).

Co dalej?

Dziś jest jeszcze za wcześnie, żeby przedstawiać szczegółowy plan, ale praktyka zapewne pokaże, że za pomocą uwierzytelnienia bankowego będzie możliwy dostęp do prawie wszystkich usług publicznych. Niestety, póki co Polska nie może się pochwalić, że jest na tym polu liderem. Ale przecież mamy olbrzymi potencjał i banki, które są w czołówce w wykorzystywaniu innowacyjnych rozwiązań. Myślę, że najbliższe miesiące pokażą, że jesteśmy w stanie szybko dogonić liderów, a może nawet i ich przegonić.

Rozmawiał: Radosław Górecki

Lider informatyki

Piotr Alicki jest absolwentem Wydziału Matematyki i Fizyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Posiada wieloletnie doświadczenie w zakresie zarządzania IT w obszarze bankowości. Funkcję wiceprezesa zarządu PKO Banku Polskiego SA objął 2 listopada 2010 r. Jest także przewodniczącym Rady Bankowości Elektronicznej Związku Banków Polskich. Od 6 października 2014 r. jest Członkiem Rady Nadzorczej PKO Banku Hipotecznego SA. W PKO Banku Polskim realizował m.in. następujące projekty: integrację Inteligo do systemów banku, fuzję i integrację Nordea Bank Polska do PKO BP oraz system płatności mobilnych IKO, na bazie którego utworzono Polski Standard Płatności. Pior Alicki został odznaczony odznaką honorową Prezesa NBP „Za Zasługi Dla Bankowości Rzeczypospolitej Polskiej”, jest laureatem konkursów „Lider Informatyki 1997”, „Lider Informatyki 2010” oraz „Lider informatyki 2012”.

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła