Koniec boomu mieszkaniowego?

opublikowano: 27 grudnia 2018
Koniec boomu mieszkaniowego? lupa lupa
fot. Fratria / AS

Od kilku miesięcy nie rośnie liczba lokali mieszkalnych oddanych do użytkowania, co może oznaczać koniec boomu mieszkaniowego w Polsce - twierdzi analityk Home Broker.

10 932 lokale mieszkalne oddali do użytkowania w listopadzie deweloperzy. To o ponad 15 proc. więcej niż miesiąc temu, ale o 5 proc. mniej niż w październiku. W ciągu ostatniego roku liczba ta wyniosła 108,8 tys. lokali, od kilku miesięcy nie rośnie, co może oznaczać koniec boomu mieszkaniowego w Polsce.

Skumulowana 12-miesięczna liczba lokali mieszkalnych oddanych do użytkowania przez deweloperów od marca bieżącego roku mieści się w przedziale 108-111 tysięcy lokali. Rekordową wartość (110 925) zanotowaliśmy w kwietniu, od tego czasu nie została ona przekroczona. Liczba oddawanych przez deweloperów mieszkań od dawna nie była tak stabilna, a ostatnie odczyty wskazują, że powoli zaczyna ona spadać. W połączeniu z coraz niższą sprzedażą nowych mieszkań coraz wyraźniej widać na polskim rynku koniec boomu na nowe mieszkania.

Na pierwszy rzut oka przeczyć powyższemu mówią dane o liczbie rozpoczętych budów. W ostatnich 12 miesiącach GUS zaraportował 137,5 tys. rozpoczętych budów lokali mieszkalnych przeznaczonych na sprzedaż i wynajem, co jest wartością najwyższą w historii. Rzecz w tym, że od stycznia tego roku GUS inaczej liczy te mieszkania. Część lokali budowanych przez inwestorów indywidualnych jest od razu sprzedawana, dotąd były one klasyfikowane jako „budownictwo indywidualne”, a od stycznia uwzględniane są w kategorii „na sprzedaż i wynajem”, w związku z czym wartości te niejako automatycznie są o początku roku wyższe.

Stagnacja czy wzrost?

Z szacunków Home Brokera wynika, że odsetek tych „przetransferowanych” w statystykach lokali wynosi nie więcej niż 10 proc., czyli liczba rozpoczętych budów rośnie o 20-25 proc. rok do roku. Dlaczego więc mamy stagnację w mieszkaniach oddanych do użytkowania? Mogą tu mieć znaczenie dwa czynniki.

Po pierwsze: deweloperzy od jakiegoś czasu głośno mówią o problemach z wykonawcami i cenami materiałów. Mogą więc pojawić się przestoje i część budów ma opóźnienia. Z drugiej strony samo statystyczne „rozpoczęcie budowy” oznacza (zgodnie z prawem budowlanym) podjęcie prac przygotowawczych na terenie budowy. Może to być wytyczenie geodezyjne obiektów czy wykonanie niwelacji terenu, a nawet zagospodarowanie terenu budowy wraz z budową tymczasowych obiektów i wykonanie przyłączy do sieci infrastruktury technicznej na potrzeby budowy. A po rozpoczęciu budowy można już uruchomić sprzedaż – czasami potencjalni kupujący mogą nabywać nie tyle dziury w ziemi, co nawet mieszkania, co do których nie ma jeszcze wybranego wykonawcy.

O nadchodzącym końcu boomu świadczy też liczba pozwoleń na budowę. Mimo opisanej powyżej zmiany sposobu zliczania danych, liczba pozwoleń na budowę uzyskanych przez deweloperów w ostatnich 12 miesiącach wzrosła tylko o 15 proc., przyjmując 10-proc. udział lokali budowanych w systemie indywidualnym, liczba pozwoleń jest wyższa od tej sprzed roku o maksymalnie kilka procent.

Na stanowczą odpowiedź na pytanie „co dzieje się na rynku mieszkaniowym?” trzeba poczekać do stycznia kiedy to deweloperzy notowani na giełdzie opublikują swoje raporty i będzie można porównać sprzedaż w czwartym kwartale do czwartego kwartału ubiegłego roku. Wiele wskazuje jednak na to, że najlepsze już za nami.

Marcin Krasoń, Home Broker

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła