Rozmowa z Prezesem Kredyt Inkaso o sytuacji spółki

opublikowano: 14 marca 2016
Rozmowa z Prezesem Kredyt Inkaso o sytuacji spółki
fot: Kredyt Inkaso

Rozmowa z Piotrem Urbańczykiem – członkiem rady nadzorczej Kredyt Inkaso, delegowanym do pełnienia obowiązków Prezesa Zarządu.

We wrześniu 2015 roku gdyńska firma BEST nabyła łącznie 32,99 procent akcji w Kredyt Inkaso stając się największym akcjonariuszem spółki. Celem inwestycji BEST było połączenie poprzez przejęcie. W grudniu 2015 roku obie firmy zaprezentowały szczegółowy plan działań – opracowano m.in. harmonogram połączenia, ustalono zarząd połączonych spółek, itp. Zgodę na transakcję wydał UOKiK. Jednak 5 stycznia 2016 roku Kredyt Inkaso poinformowało, że zakończyło negocjacje w sprawie połączenia z BEST. Jako powód Kredyt Inkaso podało brak porozumienia w przedmiocie ustalenia parytetu wymiany akcji spółki na akcje BEST. Od tego momentu rozpoczął się konflikt na linii  główny akcjonariusz – zarząd. 

- Jeszcze w pierwszych dniach tego roku wszystko wskazywało, że BEST połączy się z Kredyt Inkaso i powstanie mocny wicelider rynku windykacji zdolny poważnie zagrozić Krukowi. Obecnie jednak jesteśmy świadkami konfliktu. Najnowsza odsłona to posiedzenia dwóch rad nadzorczych, z których jedna przedłużyła kadencję zarządu spółki, druga zaś odwołała go i delegowała Pana do zarządu. Kto jest zatem obecnie prezesem Kredyt Inkaso?

Rada nadzorcza 3 marca odwołała dotychczasowy zarząd i delegowała mnie do zarządu spółki. Zarząd w osobach Pawła Szewczyka i Jana Lisickiego nie uznaje tych decyzji próbując legitymizować działania rady nadzorczej kierowanej przez Ireneusza Chadaja, który złożył rezygnację, a tym samym przestał być członkiem i przewodniczącym rady nadzorczej. Z niezrozumiałych dla mnie przyczyn podjął próbę wycofania swojej decyzji, a następnie zwołał posiedzenie rady by dokonać przedłużenia kadencji dotychczasowego zarządu. Opinie prawne jednoznacznie wskazują, że rezygnacja jest skuteczna i nie można się z niej wycofać, zatem Ireneusz Chadaj nie pełni już żadnych funkcji w Kredyt Inkaso.

Jednak zarówno Ireneusz Chadaj i spółka stoją na stanowisku, że jest on nadal przewodniczącym rady. Spółka zajęła takie stanowisko w komunikacie do rynku kwestionując przedstawioną przez pana wersję zdarzeń.

Dlatego po uzyskaniu wiedzy o złożeniu i następnie próbie wycofania przez pana Chadaja rezygnacji postanowiłem, dla pewności, zwrócić się do kancelarii prawnej o przygotowanie memorandum prawnego z którego wynikało jednoznacznie, że rezygnacja została złożona skutecznie. Odnośnie komunikacji z inwestorami to zwracam uwagę, że spółka do wieczora w środę 24 lutego w ogóle nie informowała rynku o zdarzeniach, które miały miejsce 19 lutego i w dniach późniejszych. Pierwszy komunikat pojawił się z dużym opóźnieniem właśnie 24 lutego wieczorem, czyli niezgodnie z obowiązkiem niezwłocznego komunikowania istotnych zdarzeń. Mało tego, późniejsze komunikaty były odmienne od pierwszego i pokazywały wyraźne sprzeczności stanowisk spółki.

Czyli obecnie w Kredyt Inkaso jest dwuwładza?

Finalnie sąd rozstrzygnie jak wygląda skład rady nadzorczej i kto może zarządzać spółką. Dotychczasowy zarząd twierdził, że rezygnacji nie było, ale członkowie rady nadzorczej, otrzymali  informację o rezygnacji Ireneusza Chadaja zanim jeszcze – rzekomo skutecznie – ją odwołał.

Wydarzenia związane z odwołaniem zarządu i delegowaniem mnie do pełnienia funkcji prezesa zarządu zostały podjęte m.in. przez członków rady powołanych w grudniu 2015 w reakcji na „niestandardowe” zachowanie byłego przewodniczącego, a przede wszystkim z uwagi na konieczność skutecznego zbadania poważnych kwestii podatkowo-finansowych, w tym nieprawidłowego w mojej ocenie rozliczenia jednej z transakcji opiewającej na dużą kwotę. To działania, które leżą w interesie akcjonariuszy i w dbałości o rzetelność prezentowanych wyników finansowych. Dla mnie kluczowe jest, że zamieszanie nie służy spółce i jej wizerunkowi, także jako firmy giełdowej. W tej sytuacji można zadać pytanie czy, z punktu widzenia obowiązków informacyjnych, zarząd aby nie rozpowszechniał informacji mogących wprowadzić w błąd inwestorów. To potencjalnie jest poważne nadużycie, a o fakcie tym została poinformowana KNF. 

Co jest przyczyną takiej zmiany relacji między spółkami i konfliktu na linii BEST – Kredyt Inkaso? 

W mojej ocenie zaistniała sytuacja nie jest wyrazem konfliktu na linii BEST – Kredyt Inkaso, ale reakcją (odwołanego w zeszłym tygodniu) zarządu na nieprawidłowości zidentyfikowane przez część członków rady nadzorczej. Po zerwaniu na początku stycznia przez były zarząd Kredyt Inkaso rozmów o połączeniu obu firm zaczęły mieć miejsce nieakceptowalne dla mnie rzeczy. Na przykład ówczesny zarząd zwlekał i w rezultacie nie przesłał odpowiedzi na szereg istotnych pytań dotyczących kwestii budzących poważny niepokój wśród członków rady. Ponadto - pomimo jasno sformułowanych zapytań - nie poinformował, że otrzymał od PwC wycenę spółki, która została sporządzona pod kątem połączenia w rezultacie tego członkowie rady nie mogli się z nią zapoznać. Jednocześnie na jaw wyszły informacje o bardzo poważnych nieprawidłowościach w zakresie rzetelności sporządzania sprawozdań finansowych. Żądania wyjaśnień spotkały się z ostrą reakcją zarządu. 24 lutego – mimo że jestem członkiem rady nadzorczej – uniemożliwiono mi dostęp do dokumentacji rady, po czym zostałem, na polecenie ówczesnego zarządu, usunięty z biura spółki Kredyt Inkaso – rzecz niespotykana. Wkrótce okazało się, że część rady próbuje doprowadzić do jak najszybszego wyboru członków zarządu na kolejną trzyletnią kadencję. Wszystko to bez oceny dotychczasowych działań, bez absolutorium WZA i po publicznej informacji od głównego akcjonariusza, że zarząd utracił jego zaufanie. A w tle ujawnione poważne nieprawidłowości, częścią których są nienależne premie dla zarządu. Proszę także zwrócić uwagę, że decyzję o rzekomym przedłużeniu kadencji zarządu podjęły cztery osoby, z tego jedna z nich w świetle prawa nie była już członkiem rady nadzorczej, a przeciw kolejnym dwóm zostały złożone pozwy odszkodowawcze w związku niedopełnieniem obowiązków nadzorczych. Już sam pomysł przedłużenia niejako z automatu kadencji członkom zarządu jest co najmniej nie na miejscu, jeśli nie powinien budzić podejrzeń. 

Czy zamieszanie wokół spółek nie szkodzi obu firmom?

Nie mogę wypowiadać się za BEST, ale w przypadku Kredyt Inkaso zrobię wszystko by zaistniała sytuacja nie wpłynęła negatywnie na bieżące funkcjonowanie firmy. Jeśli popatrzymy na strukturę akcjonariatu, to BEST posiada więcej akcji, niż następni trzej udziałowcy razem wzięci. Trudno by spółka funkcjonowała dobrze w momencie otwartego konfliktu z głównym akcjonariuszem. Na tę chwilę za kluczowe uznaję sądowe wyjaśnienie kwestii nieprawidłowości w zarządzie spółką i nadzorze nad nią oraz odpowiedzialności za znaczne szkody z tym związane. Uważam, że zarzuty stawiane przez głównego akcjonariusza byłemu zarządowi i części członków rady nadzorczej powinny być ocenione przez niezależny sąd, skoro po stronie zainteresowanych osób nie ma woli wyjaśnienia tych kwestii. Następnie trzeba przejść do tego, do czego firma jest powołana: do szukania nowych możliwości rozwoju i przez to działania na rzecz swoich akcjonariuszy. 


 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła