Stopy procentowe znów w górę. Kiedy koniec cyklu?

opublikowano: 8 czerwca 2022
Stopy procentowe znów w górę. Kiedy koniec cyklu? lupa lupa
fot. Fratria / AS

Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl: Rada Polityki Pieniężnej w środę ponownie podniesie stopy procentowe. Najbardziej prawdopodobna wydaje się podwyżka o 75 pkt bazowych, co wywinduje koszt pieniądza w Polsce do 6 proc. 

RPP zacieśnia politykę finansową już od października ub.r., by nie dopuścić do utrwalenia się rekordowej i stale przyspieszającej inflacji. Stopy procentowe wzrosły w tym okresie z 0,1 do 5,25 proc. 

Na środowym posiedzeniu dojdzie już do dziewiątej z kolei podwyżki. I chociaż w całym cyklu RPP kilka razy zaskakiwała skalą działania, to tym razem podwyżka powinna być zgodna z oczekiwaniami.

1 proc. tym razem byłoby zbyt wiele...

Nasze prognozy zakładają, że podobnie jak przed miesiącem koszt pieniądza wzrośnie o 75 punktów bazowych, do 6 proc. Wprawdzie Adam Glapiński, prezes NBP, na konferencji prasowej w maju zastrzegł, że kwietniowa podwyżka o pełny punkt procentowy wynikała z wyjątkowych okoliczności i na takie też zostanie zarezerwowana w przyszłości. I z jednej strony inflacja konsumencka przyspieszyła w maju do 13,9 proc. rok do roku, co jest najwyższym wynikiem w tym wieku, ale z drugiej strony może to nie wystarczyć do przekonania większości decydentów RPP do śmiałej reakcji, czyli kolejnej podwyżki o 1 pkt proc., ze względu na mniejszy skok cen w ujęciu miesiąc do miesiąca – uzasadnia Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
 
Przeciwko 1-procentowej podwyżce może także przemawiać struktura wzrostu gospodarczego w I kw. br. W imponującym, 8,5-procentowym odczycie bardzo dużą rolę odegrał wzrost zapasów, a najświeższe dane dotyczące sprzedaży detalicznej czy produkcji przemysłowej w Polsce można określić mianem ostatnich podrygów rozpędzonej koniunktury. W ponurych barwach rysuje się obraz nastrojów wśród konsumentów borykających się z ostrym wzrostem rat kredytów i cen żywności, paliw czy energii, ale także w firmach z sektora przemysłowego. 

Kolejnym argumentem przeciw nadzwyczajnej podwyżce może też być poprawa kondycji złotego. Kurs euro od poprzedniego posiedzenia NBP osunął się o około 2,5 proc., a w końcówce maja, spadając pod 4,60 zł, wymazał całość potężnej wyprzedaży, która rozgorzała po agresji Rosji na Ukrainę.

...a 0,5 proc. mogłoby nie wystarczyć

Z drugiej strony podwyżka o pół punktu procentowego, gdy za rekordową presją inflacyjną nadąża wzrost wynagrodzeń, powinna zostać uznana za niewystarczającą. Spirala płac i cen zdaje się kręcić na dobre. W takich warunkach firmy przenoszą wzrost kosztów na odbiorców. Gospodarstwa domowe zaczynają zakładać, że ceny dalej będą się podnosić, ale mogą w mniejszym stopniu ograniczać swoje zakupy ze względu na rosnące dochody i spełnianie przez pracodawców żądań płacowych. Prowadzi to do tego, że inflacja, niezależnie od jej pierwotnych źródeł, zamiast samoistnie wygasać, zaczyna się rozkręcać i utrwalać – wyjaśnia analityk Cinkciarz.pl. 

I rzeczywiście: inflacja bazowa, która dzięki wyłączeniu cen energii i żywności, jest uznawana za lepsze odzwierciedlenie siły popytu w gospodarce, nie przestaje rosnąć. Jej dynamika osiąga już 8,5 proc. rok do roku. W porównaniu z kwietniem mocno podbiła i przybiera wartości najwyższe w XXI wieku.

Podwyżki do września, ale z opcją wydłużenia cyklu 

Rada Polityki Pieniężnej jasno zapowiedziała, że stopy procentowe będą rosnąć do momentu, w którym presja cenowa zacznie wygasać. Dynamika inflacji apogeum powinna osiągnąć w miesiącach letnich br. na pułapie przekraczającym 15 proc. I do końca roku przybierać będzie wartości dwucyfrowe. Oznacza to, że poza jutrzejszym ruchem, czekają nas przynajmniej dwie kolejne podwyżki: w lipcu oraz we wrześniu (w sierpniu decyzyjne posiedzenia RPP nie odbywają się). Docelowy poziom dla stóp można szacować na 7,0-7,5 proc., ale biorąc pod uwagę, że wzrost cen wciąż zaskakuje, to istnieje ryzyko wydłużenia cyklu. 

Szok już za kredytobiorcami

Gdy RPP postawi kropkę nad „i” w cyklu podwyżek, część polskich kredytobiorców będzie mieć raty o 100 proc. wyższe w porównaniu do sytuacji sprzed roku, gdy koszt pieniądza był bliski zeru. Rata nowego zobowiązania na 300 tysięcy złotych i okres 30 lat powinna wynosić więcej niż 2500 zł. Jeszcze we wrześniu ub. r. kredyt o takich samych parametrach miał miesięczną ratę w wysokości niespełna 1200 zł. 

Zasadnicza i najgwałtowniejsza faza wzrostu rat już się dokonała. Stawki WIBOR 3M i 6M, które stanowiły najpopularniejszy punkt odniesienia dla wyliczania oprocentowania, w cyklu zacieśniania rosną z wyprzedzeniem w stosunku do stopy referencyjnej NBP. Np. stawki trzymiesięczne już teraz wynoszą 6,70 proc., ale od poprzedniego posiedzenia podniosły się o niecałe 40 punktów i powinny utrzymywać trajektorię łagodnego wzrostu.

Pierwszego cięcia stóp procentowych w Polsce nie należy spodziewać się wcześniej niż w końcówce przyszłego roku. Nie ma też podstaw, by oczekiwać rychłego powrotu do ery bardzo taniego pieniądza. Oznacza to, że wysokie raty kredytów przez wiele kwartałów obciążać będą nasze budżety domowe – określa Bartosz Sawicki.

Źródło: materiały prasowe

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła