Szewczak: Ceny energii wzrosną

opublikowano: 19 grudnia 2014
Szewczak: Ceny energii wzrosną lupa lupa
fot. Freeimages

Wbrew zapewnieniom premier E. Kopacz, że ceny prądu w Polsce nie wzrosną, Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził właśnie od nowego 2015 r. nowe, wyższe taryfy cen energii dla Polaków.

Podobno podwyżki mają być „subtelne”, średnio o ok. 2 proc. Powodem jest zwiększający się z roku na rok obowiązek udziału i zakupu tzw. zielonej energii oraz energii z kogeneracji.

Wbrew bajkom o wielkim sukcesie rządu PO-PSL na Szczycie Klimatycznym, kiedy to premier E. Kopacz po powrocie do kraju stwierdziła „dostaliśmy na maksa - czyli tyle ile mieliśmy, nikt nam niczego nie zabrał - jest to niewątpliwy gwarant”, że ceny nie będą rosły. Tymczasem urzędnicy URE twierdzą, że państwo ma cały system wspierania dla odnawialnych źródeł energii (OZE), ale to niestety kosztuje i podnosi ceny energii. Ot, taki skromny prezent od Nowego Roku w podziękowaniu dla polskich wyborców za ich głosowanie w ostatnich wyborach samorządowych. Trudno bowiem inaczej wytłumaczyć podwyżki cen energii w Polsce w 2015 r. i tak już jednej z najdroższych w Europie i UE w stosunku do polskich, wyjątkowo nędznych wynagrodzeń i emerytur. Tym bardziej, że w kraju mamy deflację, a nie inflację, tanie jak nigdy są węgiel i ropa naftowa, a zimy brak. Cóż więc tak gwałtownie podrożało? trzcina, bambus, łupiny orzecha kokosowego, a może słoma spalana w kotłach elektrowni czy elektrociepłowni?

Polskim emerytom i rencistom obiecano dać podwyżkę od marca 2015r. - 36zł brutto, ale już od stycznia 2015 r. odbierze się im to w wyższych cenach prądu, być może by im się zbytnio z dobrobytu w głowach nie poprzewracało. Niemiecka firma RWE w ogóle nie przedkłada taryf cenowych do zatwierdzenia polskiemu regulatorowi, tak jakby to warszawiacy mieli jakieś stare zobowiązania wobec niemieckich firm, a nie odwrotnie. Oczywiście to nie będzie podwyżka o 2 zł/ m, razem z wszystkimi dodatkowymi opłatami, również z tytułu tzw. przesyłu może być to znacznie więcej, ale nawet te 2 zł dla wielu Polaków oznacza kawałek mięsa i szansę by nie pościć. A, przecież już dzisiaj w wielu polskich domach wieje chłodem, w 2013r. blisko 12 proc.

Polaków nie było stać na odpowiednie ogrzanie mieszkania, 8 proc. Polaków już dziś żyje w skrajnej biedzie. Nie tylko, o chłodzie, ale i głodzie. Dzięki Bogu na razie nie mamy zimy w Polsce, ale jeśli przyjdą solidne mrozy, setki Polaków zamarznie z biedy, starości, wykluczenia i braku środków na opał. Tylko czekać jak za chwilę okaże się, że wzrosną również ceny gazu, a warszawiakom nowa, stara prezydent HGW fundnie na wiosnę wyższe ceny wody i ścieków w podziękowaniu za wybór na kolejną kadencję. Ciekawe czy TVP i red. P. Kraśko przeproszą premiera J. Kaczyńskiego i posła Z. Ziobrę, którzy uparcie, acz całkowicie słusznie twierdzili, że Szczyt Klimatyczny to katastrofa, a podwyżki prądu są murowane. Jak widać zaczynamy płacić, my wszyscy 13mln gospodarstw domowych - nie tylko za Szczyt Klimatyczny, ale również za tzw. inteligentne liczniki prądu i budowę nowych bloków energetycznych w elektrowniach Opole i Kozienice.

To z pewnością nie koniec podwyżek cen energii elektrycznej w Polsce, jeszcze trochę i wszyscy będziemy ogrzewać się przy wspólnych ogniskach, oby nie przy koksownikach. A, może warto kupować lampy naftowe i piecyki, kozy do pięknych apartamentów nabytych na kredyt za szwajcarskie franki. Swoją drogą premier E. Kopacz powinna przeprosić publicznie Polaków za prawdę serwowaną inaczej i za prawdomówność, a`la PO.

Janusz Szewczak

Główny Ekonomista SKOK

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła