Polacy nie chcą i nie umieją oszczędzać

opublikowano: 31 października 2018
Polacy nie chcą i nie umieją oszczędzać lupa lupa

Wydajemy 99,5 proc. swoich dochodów, na później odkładamy tylko znikomą ich część. Co dziwne, zazwyczaj oszczędzamy mniej w warunkach ożywienia gospodarczego i więcej w warunkach pogorszenia koniunktury.

Zgodnie z najnowszymi danymi Głównego Urzędu Statystycznego stopa oszczędności dobrowolnych gospodarstw domowych w Polsce kształtuje się na poziome 0,5 proc. Innymi słowy, Polacy wydają 99,5 proc. swoich dochodów, a na później odkładają tylko znikomą ich część. Nie jest to nowe zjawisko – ostatni raz stopa oszczędności znalazła się powyżej granicy 5 proc. w 2004 r.

Najczęściej wymienianym przez Polaków celem gromadzenia oszczędności było dotychczas tworzenie rezerw na sytuacje losowe. W warunkach bardzo dobrej sytuacji na rynku pracy – obecnie prawie 90 proc. Polaków nie obawia się utraty zatrudnienia – taki przezornościowy motyw odkładania pieniędzy stracił na znaczeniu. Wręcz przeciwnie - dobra koniunktura sprzyja zwiększaniu bieżących wydatków, a wzrost dochodów gospodarstw domowych i utrzymujące się historycznie niskie stopy procentowe przyczyniają się do poprawy wiarygodności kredytowej i większej skłonności gospodarstw domowych do zaciągania kredytów.

Należy jednak pamiętać, że niska skłonność do oszczędzania nie jest korzystna z punktu widzenia sytuacji finansowej gospodarstw domowych w długim okresie. Powinny one wykorzystać czas dobrej sytuacji gospodarczej w celu zwiększenia oszczędności. Takie działanie pozwoliłoby na wygładzenie swojej konsumpcji w czasie. W warunkach ewentualnego spowolnienia wzrostu gospodarczego, utraty pracy, czy innego wydarzenia losowego niekorzystnie wpływającego na sytuację finansową gospodarstwa domowego, mogłoby ono finansować bieżące wydatki z oszczędności nawet przy spadku bieżących dochodów. W rzeczywistości jednak sytuacja wygląda odmiennie – Polacy zazwyczaj oszczędzają mniej w warunkach ożywienia gospodarczego i więcej w warunkach pogorszenia koniunktury.

Utrzymująca się niska skłonność Polaków do oszczędzania jest szczególnie zaskakująca z punktu widzenia obniżenia wieku emerytalnego. Jednym z czynników kształtujących bieżący poziom stopy oszczędzania są bowiem oczekiwania dotyczące wysokości przyszłej emerytury. Im niższy jest przewidywany poziom otrzymywanego świadczenia, tym wyższa powinna być bieżąca skłonność do oszczędzania. Prawdopodobnie taki stan rzeczy wynika z faktu, że jedynie część Polaków ma świadomość, że ich przyszła emerytura będzie znacząco niższa od ich ostatniego wynagrodzenia. Oznacza to, że w przypadku wielu osób emerytura wypłacana w oparciu o obowiązkowe składki odprowadzane do ZUS wystarczy zazwyczaj tylko na opłacenie podstawowych świadczeń i bieżących wydatków na minimalnym poziomie.

Pojawia się pytanie, kiedy Polacy zaczną w końcu więcej oszczędzać? W momencie kiedy pogorszy się sytuacja na rynku pracy? Gdy wzrosną stopy procentowe i oprocentowanie depozytów bankowych? Czy może w momencie, gdy wzrośnie świadomość wpływu tej decyzji na poziom przyszłej emerytury? Jedno jest pewne – istnieją mocne argumenty na rzecz zmiany podejścia gospodarstw domowych do oszczędzania.

Krystian Jaworski, starszy ekonomista w banku Credit Agricole

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła