Złoty traci na wartości, gdy świat boi się wojny

opublikowano: 15 lutego 2022
Złoty traci na wartości, gdy świat boi się wojny lupa lupa

Droższa ropa, zyskujące na wartości złoto, dolar USA i frank szwajcarski, poszkodowany złoty – rynki finansowe zareagowały typowymi objawami paniki, gdy doradca prezydenta USA przestrzegł rychłym zbrojnym atakiem Rosji na Ukrainę.

Umocnienie złotego wynikające ze zwrotu NBP w kierunku bardziej restrykcyjnej polityki wyparowało w jednej chwili. Po piątkowej konferencji Jake’a Sullivana, doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, kurs euro błyskawicznie wystrzelił ponad 4,55 zł.

Cenowe szczyty złota i ropy   

Rynkowy efekt słów Sullivana to także gwałtowna wyprzedaż na giełdach akcji, wzrosty cen surowców energetycznych (kurs ropy Brent wyskoczył na nowe długoterminowe maksima i ponad 95 dolarów za baryłkę), ostra przecena rubla, ale także złotego i innych walut postrzeganych jako bardziej ryzykowne. 

Na drugim biegunie znalazły się przyciągające kapitał tzw. bezpieczne przystanie: dolar, jen, frank oraz złoto, którego kurs poszybował ponad 1860 dolarów za uncję po raz pierwszy od listopada ub.r. Wyraźnie drożeje również pszenica na giełdzie w Chicago, ponieważ ewentualne działania wojenne mogą zakłócić dostawy zboża od jednego z dwóch kluczowych producentów.

Wprawdzie w poniedziałek rynkowa panika się nie pogłębia, ale też piątkowe przetasowania nie zostały wymazywane. Oznacza to, że sobotnia rozmowa telefoniczna pomiędzy prezydentami Joe Bidenem i Władimirem Putinem nie rozładowała napięć oraz nie ograniczyła ryzyka inwazji. W kolejnych dniach szczególnie istotna może okazać się wtorkowa wizyta na Kremlu Olafa Scholza, kanclerza Niemiec – ocenia Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

4,65 zł za euro – to czarny scenariusz

Złoty w ubiegłym tygodniu został wprowadzony na wzrostową ścieżkę przez NBP, który wyraźnie zaostrzył stanowisko. Na lutowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej nie tylko podniesiono stopy procentowe (o 50 pkt bazowych i do 2,75 proc.), ale padła też zapowiedź, że w marcu należy spodziewać się kolejnego takiego samego ruchu. Jednoznacznie i oficjalnie wyrażono także preferencję, by mocniejszy złoty wsparł walkę z inflacją. Kurs euro spadał wówczas nawet pod 4,50 zł, a złoty w relacji do wspólnej waluty był najsilniejszy od połowy ub.r.

Piątkowy wybuch awersji do ryzyka mocno wywindował kursy walut, ale pozytywny układ notowań EUR/PLN nie został jeszcze doszczętnie zburzony. Tak stałoby się dopiero w przypadku wykroczenia notowań powyżej strefę 4,57-4,58. Na razie awersja ta powstrzymała ruch wzrostowy. Na pierwszy rzut oka można to przyjmować za dobry omen i zapowiedź pojawienia się popytu na złotego. Jeśli jednak napięcie geopolityczne będzie wzbierać, to bariera, która na razie zamyka drogę do pułapu 4,60, zapewne nie powstrzyma zwyżki. W przypadku inwazji Rosji na Ukrainę kursy walut niechybnie zanotowałyby kolejny bardzo dynamiczny skok i obrałyby kierunek na grudniowe szczyty, które w przypadku EUR/PLN usytuowane są w okolicy 4,65 – określa analityk Cinkciarz.pl.

Interwencje walutowe, czyli co jeszcze może zrobić NBP

Kolejne podwyżki stóp procentowych i zaostrzenie retoryki ze strony banku centralnego zapewne uchroniły przed dotkliwszymi wzrostami kursów walut i sprawiają, że złoty będzie nieco mniej wrażliwy na rynkowe turbulencje, nie tylko związane z czynnikami geopolitycznymi, ale także np. z podnoszeniem stóp procentowych w USA. Zapewne jest to marne pocieszenie dla władz monetarnych, które liczyły, że niższe kursy walut odegrają wspierającą rolę w walce z inflacją. Na domiar złego sięgające zenitu napięcie geopolityczne zagraża dalszym podbiciem cen paliw i zbóż, co może dodatkowo niepokoić członków RPP.

Im mocniejsza będzie presja na osłabienie złotego, tym wyższe będzie prawdopodobieństwo, że z odsieczą polskiej walucie przyjdą władze monetarne. W przypadku, gdyby kurs euro został wyniesiony ponad 4,60 zł, nie można będzie wykluczyć klasycznych interwencji polegających na sprzedaży walut obcych przez NBP, co miałoby doprowadzić do wzmocnienia złotego – wyjaśnia Bartosz Sawicki.

Źródło: materiały prasowe

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła