Bank Anglii może już zdecydować się na cięcie, Fed zaczeka

opublikowano: 30 lipca 2024
Bank Anglii może już zdecydować się na cięcie, Fed zaczeka lupa lupa
fot. Pixabay

W tym tygodniu czekamy na posiedzenia dwóch z trzech najważniejszych banków centralnych: Fedu i Banku Anglii. Spodziewamy się, że BoE zdecyduje się na cięcie stóp procentowych ze względu na postępy w sprowadzaniu inflacji do celu. Z kolei Fed pierwszy ruch wykona prawdopodobnie we wrześniu. Potwierdzenie tego przez prezesa Powella może otworzyć drogę do osłabienia dolara, którego wysoką wycenę wspierały w ciągu ostatnich dwóch lat m.in. podniesione stopy procentowe.

W centrum uwagi znalazł się odwrót od carry trade – strategii, w której środki pożyczone w walucie o niskiej stopie procentowej lokowane są w „wyżej oprocentowanych” instrumentach w innej walucie. Dla walut G10 oznacza to, że wielka trójka (dolar amerykański, euro i funt brytyjski) pozostała na niemal niezmienionych poziomach, podczas gdy jen japoński i frank szwajcarski doświadczyły aprecjacji. Jednocześnie ucierpiały waluty surowcowe (dolary australijski i nowozelandzki oraz korona norweska), a waluty Ameryki Łacińskiej o wysokiej rentowności radziły sobie ogólnie słabo.

W tym tygodniu dużo będzie się działo po obu stronach Atlantyku, co może wywołać pewną zmienność przed wkroczeniem w przeważnie spokojny na rynku walutowym sierpień. Ze strefy euro opublikowane zostaną pierwszy odczyt dynamiki PKB w II kwartale (wtorek 30.07) i wstępne szacunki inflacji w lipcu (środa 31.07), z USA zaś raport NFP (non-farm payrolls) za lipiec (piątek 02.08). Dodatkowo odbędą się posiedzenia największych banków centralnych – w środę (31.07) Rezerwy Federalnej, w czwartek (01.08) Banku Anglii. Szczególnie to drugie zapowiada się interesująco, może bowiem przynieść pierwszą w obecnym cyklu obniżkę stóp procentowych, głosowanie najpewniej będzie jednak bardzo wyrównane.

PLN

Złoty, który umocnił się nieznacznie względem euro, radził sobie w ubiegłym tygodniu lepiej niż pozostałe waluty regionu. Naszym zdaniem to niewiele ponad odchylenie wahadła w drugą stronę po kiepskich wynikach waluty tydzień wcześniej. Warunki zewnętrzne pozostają raczej niekorzystne, a wzrost kursu EUR/PLN powyżej 4,30 w trakcie ubiegłego tygodnia tylko to potwierdza.

Mnogość czynników politycznych i geopolitycznych może wzmagać uważność inwestorów, a dla będącego wrażliwą na ryzyko i wysoce płynną walutą złotego – wiązać się z dodatkową zmiennością w typowo spokojnym letnim okresie. Krajowe odczyty nie są obecnie przesadnie istotne, warto jednak wspomnieć, że wciąż nie jest dobrze – ubiegłotygodniowe dane dotyczące budownictwa i sprzedaży detalicznej były zdecydowanie rozczarowujące. Te drugie sugerują dodatkowo, że wzrost konsumpcji jest ograniczony i na solidne ożywienie gospodarcze trzeba będzie jeszcze poczekać.

W tym tygodniu uwaga skupi się na wstępnym odczycie inflacji CPI w lipcu (środa 31.07). Oczekuje się, że w związku ze wzrostem cen energii spowodowanym częściowym wycofaniem tarczy energetycznej inflacja istotnie podbije. Spodziewany jest odczyt na poziomie 4,5 proc., poza widełkami celu banku – może to dać RPP paliwo do utrzymania jej jastrzębiej retoryki.

EUR

Wstępny odczyt lipcowej inflacji w strefie euro wystawi na próbę nasze i rynkowe oczekiwania jeszcze dwóch cięć stóp procentowych EBC w tym roku. Naszym zdaniem jedynie istotne zaskoczenie w górę mogłoby przekreślić ten scenariusz – ekonomiści spodziewają się dalszego spadku zarówno głównej, jak i bazowej miary dynamiki cen.

Opublikowane w ubiegłym tygodniu wskaźniki PMI dla aktywności biznesowej nie były dobre – pokazały kolejny zaskakujący spadek i sugerują, że budzący nadzieję wzrost popytu obserwowany dotychczas w 2024 r. mógł się zatrzymać. Indeks zbiorczy jest obecnie tylko minimalnie powyżej granicznego poziomu 50 pkt (50,1 w lipcu). Wstępny odczyt dynamiki PKB w II kwartale (wtorek 30.07) przyniesie opóźniony, bardziej jednak precyzyjny obraz europejskiej gospodarki. Spodziewamy się tempa wzrostu nieco niższego niż w I kwartale, wciąż jednak dodatniego.

USD

W Stanach dwa tygodnie poprzedzające nadchodzące posiedzenie Fedu (środa 31.07) zarysowały obraz odpornej gospodarki, przeczący narracji o gwałtownym spowolnieniu. Dotyczy to również ubiegłotygodniowego imponującego raportu o dynamice PKB w II kwartale, który pokazał wzrost o niemal 3 proc. w ujęciu zanualizowanym – dwukrotnie większy niż w I kwartale.

Niemniej, ostatnie raporty inflacyjne były dość zbieżne z celem Fedu, co tworzy przestrzeń do rozpoczęcia we wrześniu cięć stóp procentowych – spodziewamy się, że Powell potwierdzi to nie wprost podczas swojej konferencji prasowej. Może to otworzyć drogę do osłabienia dolara, którego wysoką wycenę wspierały w ciągu ostatnich dwóch lat m.in. podniesione stopy procentowe.

GBP

Wszystkie oczy są teraz zwrócone ku posiedzeniu Banku Anglii (czwartek 01.08). Jak to zwykle bywało z decyzjami Komitetu Polityki Monetarnej w ostatnich latach, również tej nie można być pewnym. Rynek wycenia prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych na dokładnie 50 proc., ekonomiści zaś nieco wyżej. Inflacja w Wielkiej Brytanii jest obecnie zgodna z celem banku centralnego, dynamika cen w sektorze usługowym i wzrost płac pozostają jednak wysokie, co może wpłynąć na ostrożną postawę Komitetu.

Spodziewamy się, że decyzja nie będzie jednomyślna – podział 5 do 4 głosów może ukształtować się w dowolnym kierunku. Uważamy jednak, że postęp w zakresie inflacji jest wystarczający, by członkowie, którzy w czerwcu byli bliscy głosowania za cięciem, tym razem rzeczywiście to zrobili. Tym samym Bank Anglii zdecyduje się w naszej opinii na obniżkę i uprawomocni rynkowe oczekiwania dwóch ruchów w dół w 2024 r. Brak komunikatów członków Komitetu w ostatnim czasie sprawia, że niepewność jest wysoka – należy spodziewać się wyjątkowo dużej zmienności funta bez względu na podjętą przez Bank Anglii decyzję.

Autorzy: Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Michał Jóźwiak – analitycy Ebury