Black Friday: całkiem nieźle, choć daleko do pandemicznych rekordów

opublikowano: 4 grudnia 2023
Black Friday: całkiem nieźle, choć daleko do pandemicznych rekordów lupa lupa
fot. Pixabay

Zgodnie z oczekiwaniami, ale bez rekordu – podsumowują sprzedaż podczas Black Friday eksperci. Black Week wciąż w wielu sklepach trwa, a udział w zakupowym święcie zadeklarowało aż 77 proc. Polaków. To więcej niż w USA.

Na początku listopada firmy analityczne nie miały złudzeń – ten Black Friday miał być wyraźnie lepszy od poprzedniego, co biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą, było bardzo pozytywnym sygnałem wskazującym na gospodarcze ożywienie.

Firma Strategy & Polska szacowała, że pomimo spowolnienia gospodarczego, w trakcie Black Friday i Cyber Monday Polacy planują wydać o 5 proc. więcej niż w 2022 r., czyli średnio 1004 zł. Z kolei Boston Consulting Group zakładał wydatki na poziomie 1200 zł, a udział w listopadowych promocjach deklarowało 78 proc. badanych przez BCG konsumentów. Ilu wzięło udział i jakie były wyniki sprzedaży?

Czekali głównie na iPhone’y

Eksperci zwracają uwagę, że choć do pandemicznych szczytów nam daleko, to wyniki są satysfakcjonujące. W branży elektroniki użytkowej sprzedawały się przede wszystkim akcesoria, małe AGD, laptopy oraz sprzęt foto i video. Klienci jak co roku czekali na obniżki iPhone’ów, ale te tradycyjnie przeceniane nie były.

- Sprzedaż była porównywalna do tej w poprzednich latach i zgodna z naszymi oczekiwaniami, ale ogólnie zainteresowanie Black Friday było trochę mniejsze w całej branży. Wynika to z dwóch rzeczy: wiele firm rozpoczęło wyprzedaże już w połowie listopada, a niektóre wciąż prowadzą kampanie promocyjne w ramach Black Week. To sprawia, że trudno mówić o efekcie „Black Friday”. Jest też ważny aspekt ceny – zwraca uwagę Sławomir Komiński, Dyrektor Zarządzający Sprzedażą Digital Commerce w Komputronik.

W branży elektroniki użytkowej obniżki były nieco mniejsze niż w latach ubiegłych, co też sprawiło, że w roku obecnym trudno było walczyć o sprzedażowe rekordy. Dla części kupujących, promocje nie były aż tak atrakcyjne, jak wcześniej, ale też sklepy nie mogły sobie na nie pozwolić.

- Nie ma dzisiaj dużego pola do obniżek, bo regularne ceny i marże są już i tak na rekordowo niskim poziomie. Jeśli uwzględnimy inflację i koszty wytworzenia technologii, to elektronika jest najtańsza od lat i często sprzedaje się ją poniżej kosztów tylko dlatego, by wyczyścić magazyny. Trudno w takiej sytuacji o istotne rabaty – dodaje Sławomir Komiński z Komputronik.

Widać spadek dynamiki

Z danych IdoSell wynika, że w wyjątkowym dla e-commerce 2020 roku listopadzie w sklepach sprzedaż w porównaniu do analogicznego okresu w 2019 r. była wyższa o 58,3 proc. Rok później o 39 proc. a w ubiegłym 22,6 proc.. Widać więc spadek dynamiki, co zdaniem ekspertów jest efektem większej ostrożności w podejmowaniu decyzji zakupowych. Z badań Fonii, operatora aplikacji rabatowej wynika, że aż 94 proc. Polaków odczuło wzrost cen na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy, a ponad połowa odczuła ten wzrost znacząco. To skłania do zaciskania pasa i rozsądnego wydawania pieniędzy.

- Staranniej niż wcześniej analizujemy nasz koszyk zakupowy, patrząc na to, co, ile kosztuje i co jest nam rzeczywiście niezbędne. Co ciekawe, każdą wydaną złotówkę dokładnie analizują również osoby, których sytuacja materialna nie powinna zmuszać do oszczędności. To na pewno ma wpływ na zakupy w przedświątecznym szczycie – zauważa Dominik Karbowski, członek zarządu Fonii Telecom – operatora komórkowego oferującego aplikację rabatową.

Na sprzedaż cieniem w tym roku podczas Black Week może położyć się też dyrektywa Omnibus, która zmusza sklepy do informowania o najniższych cenach w okresie 30 dni. To uniemożliwia sklepom sztuczne pompowanie cen, a następnie wprowadzanie atrakcyjnych promocji w okresie Black Friday.

Black Friday już nie taki atrakcyjny?

Choć wciąż najważniejszym argumentem zakupowym jest cena, to dwucyfrowa inflacja sprawiła, że zakupowa rzeczywistość uległa istotnej zmianie. Dominik Karbowski z Fonii tłumaczy, że wiele sklepów zmieniło w ostatnim czasie swoje podejście i aby zachęcić do zakupów, promocje oferuje praktycznie cały czas. A to sprawia, że Black Friday dla niektórych konsumentów może nieco tracić na atrakcyjności.

– W sytuacji wysokiej inflacji i zaciskania pasa przez Polaków, cena jest dziś najważniejszym kryterium zakupowym. Niektóre sklepy wprowadziły obniżki sięgające nawet 30 proc., z których klienci regularnie korzystają. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że dzięki technologii informacja o rabatach może trafić do konsumenta w momencie podejmowania przez niego decyzji zakupowej, czyli wtedy, kiedy faktycznie chce on kupić dany produkt, to zakupowe święto traci na atrakcyjności i często jest robieniem zakupów „na siłę” – zwraca uwagę Dominik Karbowski z Fonii.

Ten rozsądek widać też po tym, w jaki sposób konsumenci dokonują zakupów – coraz częściej na raty, ale także np. w wynajmie. – Od marca br. odnotowaliśmy 15-krotny wzrost zainteresowania tą formą dokonywania zakupów. Największą popularnością cieszą się smartfony Apple. Użytkownicy chcą mieć co roku nowy model, a jednocześnie nie wydawać za jednym razem znacznej sumy pieniędzy. Subskrypcja jest więc z ich punktu widzenia idealnym rozwiązaniem – tłumaczy Marcin Mordak, Dyrektor Sieci Sprzedaży w Komputronik.

Na ten trend zwraca uwagę także Adobe, które przeanalizowało zwyczaje zakupowe klientów w Stanach Zjednoczonych. Choć Czarny Piątek wygenerował w USA aż 9,8 miliarda dolarów sprzedaży, co oznacza wzrost o 7,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, to eksperci Adobe zwracają uwagę, że konsumenci zwiększyli swoje budżety, opierając się na opcjach „kup teraz, zapłać później”. Według ankiety Adobe już 79 milionów dolarów sprzedaży pochodziło od konsumentów, którzy wybrali tę metodę płatności.

Źródło: materiały prasowe

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła