Chiny straszą inwestorów

opublikowano: 22 maja 2020
Chiny straszą inwestorów lupa lupa

Od pewnego czasu wiadomo było, że temat relacji USA-Chiny będzie w tym roku bardzo żywy, a optymizm po podpisaniu wstępnego porozumienia handlowego został daleko w tylnym lusterku. Chiny pokazały jednak, że nie będą unikać konfrontacji i mogą nie pozostawić Trumpowi wyboru.

Narracja w relacjach USA-Chiny w ostatnim czasie polegała na oskarżeniach ze strony USA związanych z pandemią, mieszczących się w przedziale od „niepoinformowania", aż do „celowego wywołania". Chiny oficjalnie wysyłały komunikaty o potrzebie dialogu i przyjaznych relacjach, ale przekaz lokalnych mediów nie był już taki delikatny. Mimo wszystko strony zdecydowały o kontynuowaniu porozumienia handlowego i mogło się wydawać, że skończy się na „machaniu szabelką". Taka strategia mogła być na rękę prezydentowi USA, który mógłby z jednej strony dużo mówić, ale z drugiej nie ściągać na gospodarkę i rynki negatywnych konsekwencji. Dlatego wczorajsze deklaracje chińskich władz są jak wyzwanie Trumpa na pojedynek.

W Chinach odbył się dwudniowy kongres partii rządzącej. Miał być poświęcony przede wszystkim sprawom gospodarczym. Zostały one jednak zepchnięte na drugi plan poprzez oświadczenie o potrzebie wprowadzenia rozwiązań egzekwujących „bezpieczeństwo narodowe" w Hong Kongu. W mieście jak i na zewnątrz zostało to odebrane jako koniec autonomii. Przypomnijmy, że protesty w Hong Kongu były bardzo głośne już rok temu i amerykański Kongres nawet przyjął pakiet niewiele znaczących w praktyce ustaw mających pokazać poparcie dla autonomii. Mówiło się po cichu, że Biały Dom mógł przymknąć oko na Hong Kong w zamian za korzystne warunki porozumienia handlowego. Teraz jednak w USA mamy kampanię, w której po pandemii negatywny stosunek do Chin w społeczeństwie jest bardzo duży. Fakt, iż Pekin nie wahał się podjąć takich kroków w tym momencie sprawi, że Trumpowi będzie niezwykle trudno zbyć sytuację samymi gestami. To jakie będą konsekwencje, zależeć będzie w krótkim terminie od postawy Demokratów w kampanii – mocna presja z ich strony nie pozwoliłaby Trumpowi na pokazanie słabości. W dłuższym terminie wzmaga to obawy o koniec globalizacji jaką znaliśmy przez ostatnich kilka dekad.

Z pozytywnych informacji warto zwrócić uwagę na znaczący spadek liczby nowych przypadków koronawirusa w UE. Wczoraj już tylko w Wielkiej Brytanii było ich więcej niż tysiąc. Wydaje się, że strategia ostrożnego otwierania daje rezultaty. Mimo to na świecie po raz pierwszy mieliśmy dwa kolejne dni z liczbą przypadków przekraczającą 100 tys., efekt pandemii w Ameryce Łacińskiej i nadal dość poważnej sytuacji w USA.

Piątkowy kalendarz zapowiada się dość spokojnie. Z danych wartych uwagi mamy sprzedaż detaliczną w Polsce (10:00) i Kanadzie (14:30), EBC opublikuje zapis dyskusji z ostatniego posiedzenia. Zamknięcie tygodnia może być jednak dość ciekawe, bo USA i Wielka Brytania wybierają się na długi weekend.  Wzrost napięcia rynkowego oznacza, że waluty rynków wschodzących tracą dziś rano, szczególnie, że ostatnie ich umocnienie było naprawdę imponujące.

dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista XTB