Funt rekordowo nisko względem dolara
Ostatni tydzień był jednym z najbardziej burzliwych na rynkach walutowych od dawna. Rynki gwałtownie zareagowały na ogłoszenie zwiększającego deficyt budżetu rządu Liz Truss, co poskutkowało wyprzedażą i osłabieniem funta.
Zamrożenie cen energii powinno w krótkim terminie zmniejszyć ryzyko recesji, inwestorzy uważają jednak, że ogłoszone działania doprowadzą do wyższej inflacji i ogromnego wzrostu zadłużenia w średnim terminie. Dzisiejszego ranka pojawiły się nawet spekulacje, że Bank Anglii może ogłosić specjalną podwyżkę stóp, by powstrzymać spadki.
Jednoznaczna jastrzębiość Rezerwy Federalnej również przyciągnęła w zeszłym tygodniu sporo uwagi, lecz wiele innych banków centralnych – m.in. w Szwajcarii, Szwecji, Republice Południowej Afryki i Wielkiej Brytanii – również podniosło stopy i wszczęło alarm w związku z inflacją. Wyjątkiem był Bank Japonii, lecz nawet tam władze interweniowały na rynku, by zatrzymać trwającą deprecjację jena. Rentowności obligacji na całym świecie wzrosły, aktywa ryzykowne spadły, a inwestorzy zwrócili się ku bezpiecznemu dolarowi amerykańskiemu, który znacznie umocnił się względem niemal wszystkich głównych walut.
W kontekście inflacji dewaluacja walut to najbardziej niekorzystny obrót sytuacji – spodziewamy się, że władze fiskalne i monetarne pójdą w ślady Japonii i zaczną wycofywać się, przynajmniej retorycznie, w stronę dalszych podwyżek lub przeprowadzać bezpośrednie interwencje. Decydenci Banku Anglii powinni zacząć działać w reakcji na osłabienie funta. Strefa euro również będzie interesująca – zobaczymy, jak rynek zareaguje na wygraną prawicy we Włoszech, a w piątek 30.09 poznamy wstępny raport inflacyjny dotyczący września. Katastrofa na brytyjskich rynkach obligacji i walutowym sugeruje, że cierpliwość rynków w kontekście ogromnych deficytów fiskalnych w końcu się wyczerpała.
PLN
Polski złoty w zeszłym tygodniu doświadczył umiarkowanej wyprzedaży względem euro i obecnie oscyluje wokół poziomu 4,76. Spadł jednak znacznie względem ogólnie silniejszego dolara po tym, jak jastrzębiość Fedu sprawiła, że dolar doświadczył aprecjacji względem większości walut. Złoty był jedną z najgorzej radzących sobie walut rynków wschodzących – utrzymujące się obawy dotyczące kryzysu energetycznego w Europie sprawiają, że waluty Europy Środkowo-Wschodniej są szczególnie podatne na wyprzedaż jako aktywa ryzykowne.
Ostatni tydzień był raczej spokojny pod względem publikacji krajowych danych makroekonomicznych. Najbardziej godny uwagi jest odczyt stopy bezrobocia w sierpniu, która spadła do 4,8 proc. z 4,9 proc. w dwóch wcześniejszych miesiącach. W tym tygodniu najistotniejszy będzie wstępny odczyt inflacji we wrześniu. Oczekuje się, że ponownie wzrośnie, co może zwiększyć presję na Narodowy Bank Polski, by kontynuować zacieśnianie polityki monetarnej (na zebraniu NBP 5.10 spodziewamy się ruchu o 25 pb.).
W tym tygodniu nie pojawi się więcej istotnych danych, więc handel złotym będzie zależeć naszym zdaniem przede wszystkim od sentymentu do ryzyka i wydarzeń na świecie.
EUR
Wskaźniki PMI dla aktywności biznesowej nieznacznie się osłabiły, co było zgodne z oczekiwaniami. Obecnie ich poziomy wskazują, że gospodarki prawdopodobnie dążą w stronę stagnacji lub lekkiej recesji – widać jednak wyraźną różnicę między Niemcami a Francją, która wciąż doświadcza ekspansji. Euro osłabiło się przez powszechną ucieczkę do dolara, warto jednak odnotować, że wzrost stóp był w zeszłym tygodniu w strefie euro wyższy niż w USA – Europejski Bank Centralny dostosowuje się do rzeczywistości i staje coraz bardziej jastrzębi.
Oczekuje się, że inflacja we wrześniu ponownie osiągnie rekordowo wysokie poziomy, zarówno miara główna, jak i bazowa, a deprecjacja euro pogłębia problem. Nawet po zeszłotygodniowym wzroście oczekiwań rynki wyceniają jako maksymalny poziom stóp EBC 3 proc. – naszym zdaniem to znacznie za nisko.
USD
Fed podniósł stopy o 75 pb. i wysłał niewątpliwie jastrzębią wiadomość poprzez dot plot, w którym mediana wskazuje, że stopy na koniec 2022 r. osiągną ponad 4,5 proc.. Prezes Jerome Powell zasugerował, że stopy będą podnoszone tak długo, jak długo inflacja będzie pozostawać niedopuszczalnie wysoka, nawet jeśli zwiększy to bezrobocie.
Jedyne warte odnotowania w tym tygodniu wieści makroekonomiczne to publikowany w piątek 30.09 raport o inflacji PCE, lecz będzie też wyjątkowo dużo przemówień przedstawicieli Fedu. Nie spodziewamy się żadnych istotnych odstępstw od jastrzębiego tonu Powella z zeszłotygodniowej konferencji.
GBP
Posiedzenie Banku Anglii w czwartek 22.09 było stosunkowo spokojne, w piątek jednak wiele działo się na rynku walutowym, podobnie rano w poniedziałek 26.09. Premierka Liz Truss ogłosiła budżet pełen kosztownych cięć podatków, co oznacza ogromny wzrost deficytu i emisji obligacji, a to nie spotkało się z ciepłym przyjęciem rynków. Był to prawdopodobnie najgorszy w historii dzień dla handlu obligacjami skarbowymi – ruchy wynosiły nawet powyżej 50 pb. – a funt stracił względem wszystkich innych głównych walut, w szczególności dolara amerykańskiego.
Wieści ekonomiczne staną się na jakiś czas mało istotne, ponieważ wszyscy czekają teraz na reakcję Banku Anglii na wyraźnie proinflacyjny budżet Partii Konserwatywnej. Prognozy uległy zmianom i nie wykluczalibyśmy możliwości dodatkowej podwyżki stóp między posiedzeniami, by wesprzeć walutę. Rynki wyceniają zdecydowaną reakcję, w tym 200 pb. podwyżek do końca roku i ostateczną stopę bliższą 6 proc. niż 5 proc..
Autorzy: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia – analitycy Ebury