„Gazeta Bankowa” o wyzwaniach na 2022 rok

opublikowano: 30 grudnia 2021
„Gazeta Bankowa” o wyzwaniach na 2022 rok

Tematem okładkowym styczniowego wydania „Gazety Bankowej” są prognozy na 2022 rok. Nowe wydanie najstarszego polskiego miesięcznika ekonomicznego w sprzedaży od czwartku 30 grudnia.

Rok 2022 będzie jednym wielkim wyzwaniem na wszystkich polach: politycznym, społecznym, ekonomicznym i inwestycyjnym. Mutujący koronawirus, szalejąca inflacja, wstrząsy zielonej transformacji i ekstremalna zmienność rynków – to dostajemy na „dobry początek”.

 

Wygląda na to, że rok 2020 odmienił na długo polityczną, ekonomiczną i inwestycyjną rzeczywistość. Rok 2021 był rokiem przejściowym, a rok 2022 wydaje się jednym wielkim wyzwaniem” – rozpoczyna Piotr Rosik tekst „Koronawirus, inflacja, zielona transformacja i zmienność”, który redakcja „Gazety Bankowej” umieściła na początku bloku tekstów pod wspólnym tytułem „Wyzwania 2022”.

Cały świat ma za sobą dwa lata zmagań z pandemią choroby COVID–19 spowodowanej przez koronawirusa Sars–COV–2, poprzedzone całą dekadą ekstremalnie niskich stóp procentowych. Te dwa fakty determinują to, jakie będą główne wyzwania na rok 2022. Pierwszym – zdaje się, że oczywistym – będzie kontynuacja walki z pandemią i jej skutkami, zarówno w wymiarze zdrowotnym, jak i ekonomicznym. Jednak to – jak się zdaje – jest tylko wierzchołek góry lodowej. To przedsmak problemów i wyzwań, które się pojawią.” – diagnozuje Piotr Rosik i wskazuje na kilka głównych obszarów,, gdzie będzie koncentrować się uwaga w ciągu nadchodzących 12 miesięcy. „Ujemne realne stopy procentowe wciąż będą napędzać popyt i przyczyniać się do utrzymywania inflacji na poziomie powyżej znanego nam z nieodległej przeszłości (…) Jednym z najważniejszych wyzwań 2022 roku będzie udana zielona transformacja energetyczna, choć to proces rozciągnięty na dekady, więc raczej chodzi o kolejny jej etap. (…) Wyzwaniem na rok 2022 i kolejne lata dla inwestorów jest poradzenie sobie z niestabilnością, którą upowszechniła się i która prawdopodobnie ulegnie wzmocnieniu i utrwaleniu” – wskazuje publicysta „Gazety Bankowej”.

Polska w poniedziałek 6 grudnia musiała sięgnąć po awaryjny import energii. Deficyt mocy trwał 15 godzin, w szczycie osiągnął 1,2 GW. Tak dużego wolumenu energii nie importowaliśmy nigdy wcześniej” – wskazuje w „Gazecie Bankowej” Teresa Wójcik, ekspert do spraw energetyki w tekście „Czarny scenariusz: 21. stopień zasilania”.

Zdaniem autorki analizy to wydarzenie zapowiada napięcia jakie będziemy obserwować na polskim rynku energetycznym: „Rozpoczynający się właśnie 2022 rok w sektorze energetyki nie wygląda najlepiej. Ceny energii elektrycznej, najważniejszego dobra dla światowej cywilizacji, galopują, budząc popłoch wśród odbiorców energii i polityków. Groźba deficytu energii przybiera skalę globalną. Ten deficyt zagraża także w Polsce”. Teresa Wójcik podkreśla, że w Polsce nie mamy realnej alternatywy dla węgla. Głównie od węgla zależy bezpieczeństwo energetyczne państwa. Od dłuższego czasu mamy wielką nagonkę na węgiel, mówi się tylko o polityce dekarbonizacji UE i potrzebie likwidacji górnictwa, począwszy od węgla brunatnego. Tu jednak rząd rozsądnie zachował się w sprawie żądania likwidacji kopalni Turów. Problemy z węglem są także konsekwencją pandemii. Podczas lockdownu, przy pierwszym uderzeniu pandemii, zmniejszyło się zapotrzebowanie na energię elektryczną, wiele zakładów bardzo ograniczyło produkcję, bądź ją zupełnie wstrzymało. I pojawiły się znaczne zapasy węgla. Obecnie, gdy atak pandemii słabnie i gospodarka zaczyna odrabiać straty gwałtownie rośnie zapotrzebowanie na energię. A w Polsce to znaczy, że rośnie zapotrzebowanie na węgiel. (…) Jedyna jasna perspektywa w energetyce to sektor gazu. Oczywiście w Polsce, większość państw UE właśnie z gazem ma poważne problemy. Z końcem października 2022 roku kończy się kontrakt gazowy z Rosją, ale wszystko wskazuje, że do tego czasu zostanie ukończony gazociąg Baltic Pipe. Krajowy rynek gazu zostanie więc zaspokojony zdywersyfikowanymi dostawami LNG i norweskim paliwem. - wskazuje publicystka „Gazety Bankowej”.

„Rok pod znakiem zmagań z rosyjskim naporem” - tytuł tekstu Marka Budzisza analizującego w „Gazecie Bankowej”, geopolityczne wyzwania stojące przed Polską w 2022 roku nie pozostawia dwuznaczności. Marek Budzisz odnosząc się do trwającej próby sił dyplomatycznych między USA i NATO a Rosją stwierdza: „przekonanie o wspólnym systemie bezpieczeństwa w Europie, jakie znalazło się w oświadczeniu rosyjskiego MSZ-u, jest kluczowym elementem nie tylko rosyjskiego rozumienia sytuacji, ale przede wszystkim planu, który Kreml obecnie realizuje. Jeśli bowiem bezpieczeństwo w Europie musi mieć charakter kolektywny, to Rosja, powinna być jednym z elementów tego systemu. To właśnie proponuje obecnie Putin – Rosja jako jeden z twórców, ale również gwarantów europejskiego systemu bezpieczeństwa. Przypomnijmy, że rozpad ZSRR oznaczał wypchnięcie Rosji z Europy, jej granice przesunęły się 500 km na Wschód, a nasz kontynent poszukiwał bezpieczeństwa w relacjach z zamorskim mocarstwem, czyli Stanami Zjednoczonymi. Przyjęcie rosyjskiej propozycji oznacza w gruncie rzeczy to, że Waszyngton jest już w Europie niepotrzebny, podobnie jak NATO. Przewrotnie autorzy oświadczenie rosyjskiego MSZ-u odwołują się w nim do porozumień zawieranych zaraz po rozpadzie ZSRR, kiedy wydawało się, że demokratyczna Rosja może być elementem europejskiego systemu bezpieczeństwa. Moskwa deklaruje, że chce do budowy tego systemu właśnie teraz powrócić. Nowe traktaty, o których wielokrotnie mówił Putin w ostatnich tygodniach, w połączeniu z faktem ich wynegocjowania pod groźbą wojny z Ukrainą, a może nawet o szerszym wymiarze, zupełnie zmienią architekturę bezpieczeństwa na naszym kontynencie. Elementami nowego systemu mają być zarówno trwała neutralizacja Ukrainy, bo to oznacza traktatowe potwierdzenie, że nie zostanie ona przyjęta do NATO, jak i „odsunięcie” paktu dalej na Zachód.”. Dla Polski zdaniem publicysty ta sytuacja jest wysoce niepokojąca w swojej klarowności: „Urzeczywistnienie wizji nowego porządku międzynarodowego, przedstawionej przez Rosję, gruntownie zmieni sytuację Polski pozbawiając nas zdobyczy ostatnich 30 lat”.

„Czy zdigitalizowane pieniądze banków centralnych zatrzymają się na granicach państw?” – pyta Jerzy Bielewicz w tekście „Cyfrowy wyścig walutowy”, opisującym rodzącą się na naszych oczach nową architekturę światowego systemu finansowego, którego forpocztą będą CBDC, czyli cyfrowe waluty banków centralnych. „Zanim jednak zapadną odpowiednie rozstrzygnięcia w prawie międzynarodowym, już teraz możemy przewidzieć, że tak jak internet który ponoć nie zna granic narodowych, czy tak jak kryptowaluty, które często wykorzystywane są do nielegalnych międzynarodowych (crossborder) płatności związanych z szarą sferą, tak i CBDC mogą stanowić narzędzie nieuczciwej ekspansji gospodarczej.” – wskazuje autor, podkreślając, że „chiński juan może okazać się „koniem trojańskim” dla światowego systemu płatności, w którym dominuje dotąd dolar amerykański. Jak zareagują inne banki centralne jak EBC czy NBP na „wojnę cyfrowo-walutową” gospodarczych tytanów? Z całą pewnością te i równie sensacyjne tytułu już wkrótce zawitają na czołówkach gazet przy okazji zmagań sportowców w stolicy Państwa Środka.” Dlaczego olimpiada ma tu być cezurą? - Otóż według autora tekstu w „Gazecie Bankowej” chińskie przygotowania do uruchomienia cyfrowej waluty narodowej są daleko zaawansowane i dziś „mamy do czynienia z jedną z największych w historii wyrafinowanych kampanii marketingowych, a zachwalanym towarem pozostaje cyfrowy renminbi”.

Transformacja biznesu, a także zmiany w nawykach konsumentów, którzy coraz częściej oczekują od firm i instytucji cyfrowych kanałów kontaktu, wiąże się z wykorzystywaniem coraz większej liczby urządzeń sieciowych. To zaś prowadzi do zwiększenia podatności organizacji na cyberataki. Cyberprzestępcy zyskują bowiem nowe możliwości zaatakowania infrastruktury informatycznej firm i instytucji” – wskazuje Marek Jaślan w analizie zagrożeń cyberbezpieczeństwa w 2022 roku. W tekście „Prolog do przestępczości 4.0” autor pisze: „Cyberzagrożenia i oszustwa to nieuniknione, stale obecne i rosnące ryzyko, z którym muszą walczyć wszystkie przedsiębiorstwa, by zapewnić klientowi jak najlepszą obsługę. (…) W 2022 r. coraz bardziej przeciążone zespoły IT mogą mieć coraz większe problemy z zabezpieczeniem wszystkich możliwych dróg ataku.” Marek Jaślan podkreśla przy tym, że „Coraz częściej cyberataki są przeprowadzane jako w pełni zautomatyzowany i autonomiczny proces. Dzięki AI przestępcy nauczyli się także neutralizować działanie algorytmów rozwiązań ochronnych.”.

W najnowszym numerze „Gazety Bankowej” przeczytamy także o tym, czy schemat „kup dziś, zapłać jutro” zdominuje finanse prywatne, jak Bruksela sekuje wielkie koncerny przemysłowe, w jakich obszarach polskie firmy szukają paliwa przyszłości, czy wielki internetowy projekt Facebooka zmieni w dekadę nasz świat.

"Gazeta Bankowa” - najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce: aktualne wydarzenia ze świata gospodarki i finansów w kraju i na świecie, ludzie i firmy, inwestycje i świat technologii, historia polskiej gospodarki.

Nowy numer miesięcznika „Gazeta Bankowa”  w sprzedaży od czwartku 30 grudnia, także w formie e-wydania. Szczegóły, jak zamówić e-wydanie KLIKNIJ TUTAJ

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła