Archiwum

Wstrząsy poprzedzające

Planowaliśmy to wydanie „Gazety Bankowej” poświęcić problemowi portfela kredytów frankowych w polskich bankach już dawno. Zbliżające się ogłoszenie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczącego kredytów hipotecznych denominowanych we frankach szwajcarskich stało się tym głośniejsze, gdy Rzecznik Generalny TSUE zapowiedział, że jego zdaniem sędziowie staną po stronie kredytobiorców.

Potem nastąpił pierwszy wstrząs. Wyrok Trybunału nie pozostawia wątpliwości co do kierunku orzecznictwa europejskiego – staje faktycznie po stronie kredytobiorców. W przypadku unieważnienia umowy kredytowej z powodu nieuczciwego charakteru jednego z jej warunków, do państw członkowskich należy uregulowanie, w drodze prawa krajowego, skutków tego unieważnienia, z poszanowaniem przepisów dyrektywy w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Regulacja ta powinna w szczególności przywrócić sytuację prawną i faktyczną, jaka istniałaby w przypadku braku wprowadzenia do umowy klauzuli abuzywnej – uznał Trybunał.

To jednak był tylko pierwszy z serii wstrząsów. Kolejne nastąpiły niemal dzień po dniu. Informacje o niewypłacalności amerykańskiego Silicon Valley Bank, kłopoty Credit Suisse, upadek kolejnego banku za oceanem – Signature Bank. To wszystko sprawiło, że do planowanego tematu tego wydania „Gazety Bankowej” zaczęliśmy dodawać codziennie nowe wątki.

Wywiad, który pierwotnie miał dotyczyć skutków „frankowych” wyroków TSUE, rozwinął się w rozmowę z prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju na temat wyzwań całego sektora bankowego – w Polsce, w Europie, na świecie. Czy jesteśmy świadkami wstrząsów poprzedzających kryzysowe tąpnięcie na bankowym i finansowym rynku? Cóż... od lat staramy się na łamach miesięcznika unikać sensacyjnego tonu, jednak obserwując ostatnie konferencje Związku Banków Polskich, można odnieść wrażenie, że wciąż łatwiej narzekać na rząd, na polityków, niż... budować zapory zdolne powstrzymać powódź.

Do turbulencji na globalnym rynku bankowym dodać bowiem trzeba nasz lokalny problem, wracający jak bumerang od dobrych kilku lat – portfel kredytów frankowych. Stawiam tezę, że polski sektor bankowy ma coraz mniej czasu, by zaproponować sensowne, sprawne i akceptowalne rozwiązanie tego prawno-finansowo-polityczno-społecznego węzła. No, chyba że banki wciąż czekają na ruch po stronie rządu, który – gdy już będzie bardzo źle – ratując gospodarkę i PKB, będzie musiał wesprzeć banki. Potem będzie można ponarzekać…

Maciej Wośko, redaktor naczelny