Archiwum

Warto nasłuchiwać i ryzykować

Gdy kilka lat temu przepowiadaliśmy na łamach „Gazety Bankowej” nieuniknioną zmianę w kadrach bankowych, gdy wieszczyliśmy niezbędne redukcje na wielu stanowiskach w tradycyjnych instytucjach finansowych, gdy opisywaliśmy zmieniający się permanentnie sposób korzystania z banków i ich usług – wiele banków otwierało z pompą nowe oddziały, zachwalając zalety bezpośredniego kontaktu z klientem.

Dziś wiele instytucji budzi się w nowej rzeczywistości, szykując zwolnienia grupowe i pilnie modyfikując strategie rozwoju. I szuka kadr. Pracowników, którzy znają klientów banku najlepiej – programistów i informatyków, speców od mediów społecznościowych, zawodowych profilerów i marketerów znających realia oraz potrzeby sieci. Dziś wygrywają ci, którzy z konsekwencją, systemowo od lat zatrudniają najlepszych ludzi z branży technologicznej. Wystarczy spojrzeć na wyniki banków, także na wyniki naszego tegorocznego konkursu Najlepszy Bank.

Nie piszę o tym, by z przewrotnie rozumianą dumą wygadywać: „A nie mówiłem...”. Wiemy już, że podobny proces czeka nie tylko branżę bankową. Ta, nie pierwszy raz zresztą, wyprzedza inne sektory. Nie pierwszy też raz dotyczy to technologii.

W ostatnich tygodniach kilkakrotnie mieliśmy okazję rozmawiać na temat Gospodarki 4.0. Choć nie do końca jeszcze potrafimy precyzyjnie sformułować twardej definicji, choć nie wiemy, jak będzie wyglądał świat po czwartej rewolucji przemysłowej – jedno już dziś wiemy z pewnością: zasadniczo zmieni się rynek pracy. Te instytucje, branże, kraje i regiony, które dziś będą się wsłuchiwać w wypowiedzi wizjonerów, ekonomistów, ekspertów i reagować szybko oraz elastycznie na zmieniające się potrzeby klientów, rynku i przemysłu – wygrają.

Dziś wygrywają ci, którzy 10 lat temu wybrali studia związane z rozwojem technologii – potrzebuje ich rynek, potrzebujemy ich my, klienci, potrzebują ich banki. Warto nasłuchiwać i zaryzykować.

Maciej Wośko, redaktor naczelny "Gazety Bankowej"