Archiwum

Gdyby tak pogdybać...

Gdyby 15 lat temu ktoś powiedział mi, że premier w exposé będzie mówił o gospodarowaniu plastikowymi butelkami, uznałbym to za dość mało – nomen omen – klimatyczny żart. Dziś nikogo to nie dziwi. Nikt nie jest zaskoczony, że szef rządu mówi o czystym powietrzu, a w jego gabinecie zasiada minister ds. klimatu. Warto czasem powspominać, jak widzieliśmy wiele spraw kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Nawet jeśli to oznaka starzenia się...

„30 lat temu Polska stała się pierwszym wyłomem w murze, który przyniósł następne – na Węgrzech, w NRD i w Czechosłowacji” – mówił premier Morawiecki w Pradze, na uroczystościach rocznicy aksamitnej rewolucji w Czechosłowacji. „30 lat temu sądziliśmy, że naszą przyszłością jest Europa. Teraz widzimy to tak, że to my jesteśmy przyszłością Europy” – dodawał premier Węgier Viktor Orbán. Ten wątek, ten sposób widzenia roli krajów z dawnego bloku socjalistycznego pobrzmiewał też w exposé polskiego premiera w polskim Sejmie. Kto by się spodziewał w 1989 r., że to kraje Grupy Wyszehradzkiej, kraje nowej Unii, kilkadziesiąt lat później będą mówić, iż „Europa potrzebuje powrotu do swoich korzeni, do swoich wartości, do idei założycielskiej”? Kto by się założył, że to premier polskiego rządu będzie zabiegał, aby Unia walczyła z podatkowymi rajami, aby firmy płaciły podatki tam, gdzie tworzony jest produkt, aby walczyć o uszczelnienie systemu podatkowego? „To Grupa Wyszehradzka stała się dziś ważnym biegunem Europy, rozsądku, normalności” – mówił Morawiecki.

A teraz zachęcam do sięgnięcia pamięcią nieco bliżej w czasie – do 1996 i jeszcze do 2001 r. Gdybyśmy już wtedy szukali sposobów na uniezależnienie się od rosyjskiego gazu, gdybyśmy nie zerwali projektu budowy Baltic Pipe, dziś bylibyśmy już w zupełnie innej sytuacji geopolityczno-gospodarczej. Niestety słowo „dywersyfikacja” stało się popularne w wypowiedziach polityków o wiele lat za późno. Trudno się też dziwić, że autostrady z zachodu na wschód budowało się jakoś łatwiej i szybciej niż te z północy na południe.
I jeśli miałbym dołączyć do chóru krytyków wystąpienia szefa Rady Ministrów w Sejmie, to chyba tylko dlatego, że nie dość wyraźnie wybrzmiał w zarysowanej wizji wątek związany z epokową zmianą kierunków rozwoju. Projekt Trójmorza, Bramy Północnej, Baltic Pipe, Via Baltica i dalej Korytarza Północ–Południe do chorwackiej wyspy Krk, do ukraińskiej Odessy i przez Węgry aż do Grecji. W tej koncepcji kluczowe stają się polskie porty w Gdańsku i Szczecinie, a zadaniem tej kadencji jest to, by równie kluczowe znaczenie zyskał Centralny Port Komunikacyjny – Port Solidarność.

Maciej Wośko, redaktor naczelny