Inflacja hamuje, ale gospodarka również

opublikowano: 30 listopada 2022
Inflacja hamuje, ale gospodarka również lupa lupa
fot. Fratria / AS

Według wstępnego szacunku GUS ceny w listopadzie były o 17,4 proc. wyższe niż rok wcześniej. Tegoroczny szczyt inflacji jest już za nami, a jej hamowanie wpisuje się ostatnie dane dla Niemiec i całej strefy euro.

Poprzedni raz dynamika cen w Polsce obniżyła się w lutym br., po wprowadzeniu tarczy antyinflacyjnej. Bez działań osłonowych rządu inflacja ostatnio wyhamowała w połowie ubiegłego roku. 

Szczyt inflacji, ale tylko tegoroczny

Ceny z miesiąca na miesiąc wzrosły o 0,7 proc., czyli najmniej od lipca i znacznie wolniej niż we wrześniu i październiku, gdy dynamika cen przekraczała 1,5 proc. m/m. To zasługa głównie niższych kosztów zakupu paliw i węgla, które przeważyły 1,6-proc. skok cen żywności.

Choć spadek dynamiki cen cieszy, to oczywiście nadal nie można ogłosić zwycięstwa w walce z inflacją, która pozostaje ekstremalnie wysoka. Po pierwsze, jej szczyt wciąż jest przed nami. Niebawem dynamika CPI przekroczy 20 proc. r/r. Ze względu na niepewność dotyczącą nowych mechanizmów osłonowych mających zastąpić obniżenie stawek VAT na energię i paliwa, trudno jest dokładnie oszacować, na jakim pułapie wypadnie ekstremum. Zdecydowanie mniej kontrowersji dotyczy miesiąca, w którym presja cenowa osiągnie apogeum. Najprawdopodobniej będzie to luty 2023 r. Dopiero w kolejnych miesiącach dynamika cen zacznie się stopniowo obniżać, ale na koniec 2023 r. wciąż powinna oscylować w granicach 10 proc. r/r – szacuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

Niestety, wciąż nie gaśnie w Polsce impet inflacji bazowej, której roczna dynamika przekracza już niechybnie 11 proc. Nawet jeśli ceny konsumenckie będą się obniżać, to wskaźnik bazowy, nie uwzględniając najbardziej zmiennych cen paliw, energii i żywności, może uporczywie utrzymywać się na ekstremalnie wysokich pułapach. Wskaźnik inflacji bazowej nieprzerwanie przyśpiesza zresztą od połowy 2021 r. i w najbliższym czasie prawdopodobnie utrzyma wzrostową ścieżkę, ponieważ proces przerzucania rosnących kosztów na konsumentów nie dobiegł jeszcze końca.

Nie tylko inflacja hamuje

Zła wiadomość: wraz z dynamiką cen hamuje również polska gospodarka. Koniunktura, która dotąd wygasała w sposób kontrolowany, zaczyna ulegać gwałtownemu pogorszeniu. Jeszcze w III kw. br. dynamika PKB zwolniła łagodniej, niż zakładały to prognozy: z 5,8 do 3,6 proc. r/r. Dziś GUS opublikował bardziej szczegółowe informacje dotyczące struktury wzrostu, które pokazują, że mocno tąpnęła konsumpcja i inwestycje, a lepszy odczyt był zasługą eksportu netto i przyrostu zapasów.

Dane, które oddają kondycję polskiej gospodarki na początku IV kw., mogą niepokoić. Blado wypadły odczyty sprzedaży detalicznej czy produkcji przemysłowej. Wzrost wynagrodzeń coraz wyraźniej nie dotrzymuje kroku dynamice inflacji, co jest złą wróżbą dla kondycji budżetów domowych i w konsekwencji także dla konsumpcji. Nieźle wypadły wyłącznie dane z sektora budowlanego. To jednak zapewne łabędzi śpiew koniunktury w tej branży, któremu dodatkowo sprzyjała także dość łagodna jesienna aura.

W kontekście dynamiki PKB kryzys dopiero zaczyna się uwidaczniać. W I kw. 2023 r. wskaźnik ten w ujęciu rok do roku będzie przybierać wartości ujemne, a w całym przyszłym roku polska gospodarka może w ogóle nie wzrosnąć. Pogorszy się też kondycja krajowego rynku pracy, a słabnący popyt z czasem zacznie odgrywać kluczową rolę w wygaszaniu inflacji. Dopóki zakładany przez Radę Polityki Pieniężnej scenariusz, że od wiosny wzrost cen zacznie hamować, będzie się bronił, dopóty kolejne podwyżki stóp procentowych będą skrajnie mało prawdopodobne. Oznacza to, że cykl zacieśniania zakończy się ze stopą referencyjną NBP na poziomie 6,75 proc. – puentuje Bartosz Sawicki.

Źródło: materiały prasowe

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła