Kontrola NIK: podziemne zgazowanie węgla wciąż odległe

opublikowano: 1 lutego 2016
Kontrola NIK: podziemne zgazowanie węgla wciąż odległe lupa lupa
shutterstock.com

Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że nie wcześniej niż za 15 lat, będzie możliwe wdrożenie technologii podziemnego zgazowania węgla na skalę przemysłową. W ostatnich latach wydano na nie już ponad 96 mln złotych.

Podziemne zgazowanie węgla to jeden z pomysłów zmierzających do tego, by spalanie tego surowca nie szkodziło środowisku i klimatowi. Polscy naukowcy, we współpracy ze spółkami węglowymi, od kilkunastu lat badają, na ile możliwe i opłacalne jest, zamiast wydobywania węgla na powierzchnię, zgazowanie go w podziemnych georeaktorach; na powierzchni wydobyty gaz byłby używany do celów energetycznych.

Kontrolerzy NIK wyliczyli, że Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przekazało 78 mln złotych jednostkom naukowo-badawczym zaangażowanym w projekty podziemnego zgazowania węgla. Wraz z wkładem partnerów przemysłowych, na ten cel przeznaczono ponad 96 mln złotych.

Z raportu Izby wynika, że środki z reguły wydawano oszczędnie, jednak nieskuteczny był system monitorowania projektów. Stąd wynikają trudności w ocenie postępu prac w stosunku do założonych celów.

NIK uznała za nieefektywne również działania resortu gospodarki na rzecz wspierania rozwoju czystych technologii węglowych. Kontrolerzy wskazali w raporcie, że resort nie zapewnił skutecznego planowania i monitorowania projektów badawczych i inwestycyjnych, a koordynacja rozwoju nowych technologii "sprowadzała się do biernego oczekiwania na wyniki prowadzonych badań, bez idei dalszego rozwoju tych metodologii, ani ich wdrożenia w przemyśle". Izba wskazała także, że technologia zgazowania węgla została co prawda ujęta w strategicznych dokumentach rządowych jako czynnik zwiększający konkurencyjność gospodarki, jednak zabrakło spójnej polityki wymuszającej działania branż górnictwa, energetyki i chemii.

Według przedstawicieli NIK, zaniedbania te mogą skutkować znacznym opóźnieniem wdrożenia podziemnego zgazowania węgla w instalacjach demonstracyjnych. W ich ocenie najbliższy realny termin to rok 2030. Choć prace badawcze są realizowane planowo, perspektywa wdrożenia technologii na skalę przemysłową w ich ocenie jest nadal odległa i niepewna.

Spółki węglowe postrzegają technologię podziemnego zgazowania węgla jako alternatywną metodę wydobycia niewielkich pokładów węgla zalegających na dużych głębokościach - tam, gdzie tradycyjna eksploatacja jest nieopłacalna lub niemożliwa. Takie rozwiązanie może przyczynić się do zwiększenia popytu na węgiel, jednak aby wdrożyć taką technologię na skalę przemysłową, potrzebne są dalsze badania. Pomyślne próby zostały już przeprowadzone między innymi na małą skalę w Kopalni Doświadczalnej Barbara w Mikołowie oraz w katowickiej kopalni Wieczorek. Jednak za mało, by uznać technologię za w pełni bezpieczną i opłacalną. Potrzebna do tego jest instalacja demonstracyjna.

NIK wskazuje, że aby możliwe było wdrożenie w Polsce czystych technologii węglowych, konieczna jest intensywna współpraca administracji i partnerów przemysłowych. Chodzi przede wszystkim o zapewnienie przedsiębiorcom wsparcia - dotacji czy kredytu dla inwestorów, które są niezbędne w początkowym okresie wdrażania technologii.

Problemem jest także to, iż obecnie Prawo geologiczne i górnicze nie uznaje technologii podziemnego zgazowania węgla za jedną z form wydobycia węgla, dlatego niemożliwe jest uzyskanie koncesji na wydobycie kopaliny tą metodą.

W ocenie Ministra Środowiska zmiany w prawie wymagają uzyskania pewności, że czyste technologie węglowe są bezpieczne dla środowiska.

 

(PAP)

gb.pl/nb