Koronawirus napędza windykację online

opublikowano: 8 kwietnia 2020
Koronawirus napędza windykację online lupa lupa

W dobie koronawirusa i spowolnienia gospodarki przedsiębiorcy nie zwlekają już miesiącami z odzyskiwaniem należności od kontrahentów. Na znaczeniu mocno zyskała windykacja, którą można zlecić online.

Dla 27 proc. małych i średnich firm to usługa zdecydowanie wspierająca płynność finansową w czasie pandemii – wynika z najnowszego badania IMAS International, przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów w dniach 19-21 marca. 

Ankietowani w nim przedsiębiorcy przyznają, że po wybuchu epidemii bardzo zwiększyły się problemy z terminowym płaceniem przez kontrahentów. Sygnalizuje to 63 proc. przedsiębiorców z sektora MŚP. Najgorsze jest to, że nie zawsze wynika to z faktycznych kłopotów dłużników. W tym samym badaniu aż 27 proc. respondentów przyznaje, że świadomie wstrzymuje płatności, bo trzyma pieniądze „na czarną godzinę”. A 65 proc. z nich jest przekonanych, że tak samo robią ich kontrahenci. Trudno się więc dziwić, że wierzyciele stracili cierpliwość i zaczynają się energiczniej upominać o zapłatę. Zwłaszcza że sami za chwilę staną przed problemem, czy zapłacić swoim wierzycielom.

Niezapłacone faktury blokują firmy

Ograniczenia w poruszaniu się sprawiają, że na znaczeniu zyskują usługi dostępne online. W cytowanym badaniu Krajowego Rejestru Długów ponad jedna czwarta przedsiębiorców z sektora MŚP wskazywała, że windykacja online jest dla nich istotnym narzędziem w utrzymaniu płynności finansowej. Obserwuje to także Kaczmarski Inkasso. Na koniec marca, a więc uwzględniając ponad 2 tygodnie epidemii, odnotowała 21,4 proc. wzrost liczby spraw zleconych online poprzez aplikację WinGO.pl w porównaniu ze styczniem tego roku. Ich wartość była większa o 36,5 proc. Średnia wartość zlecenia w styczniu to 17,5 tys. zł, a w marcu 19,8 tys. zł.

- Obserwujemy tu wyraźny wpływ koronawirusa. Przedsiębiorcy obawiają się braku płynności finansowej, więc nie zwlekają już z odzyskiwaniem należności. Do niedawna część z nich czekała ze zlecaniem odzyskania pieniędzy z faktur, argumentując, że „klient w końcu sam zapłaci”. Teraz nasi konsultanci w rozmowach z przedsiębiorcami już tego nie słyszą. Coraz więcej z nich przekazuje zlecenia przez aplikację Wingo.pl – informuje Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.

Jedno kliknięcie i sprawa w toku

Na znaczeniu zyskała prostota w przekazywaniu spraw – wystarczy przesłać skan lub zdjęcie faktury używając do tego nawet smartfona. W aplikacji na bieżąco widać status zlecenia. WinGO.pl jest jedynym rozwiązaniem na rynku, gdzie przedsiębiorcy nie ponoszą żadnych kosztów wstępnych. Płacą prowizję tylko za odzyskane pieniądze, którą mogą zgodnie z prawem obciążyć dłużnika.

Kaczmarski Inkasso ściśle współpracuje z Krajowym Rejestrem Długów Biurem Informacji Gospodarczej, gdzie może upubliczniać dane dłużników, a także publikuje długi na giełdzie wierzytelności. Pozycjonuje również oferty jego sprzedaży w wyszukiwarce Google.

Na koniec marca w Krajowym Rejestrze Długów było notowanych ponad 290 tysięcy firm z długiem na łączną kwotę 10,35 mld zł. Od początku roku zadłużenie przedsiębiorstw wzrosło o 5,5 proc., mimo chwilowego spadku na koniec stycznia do poziomu 9,8 mld zł. Tylko w marcu powiększyło się o ponad 163 mln zł.

Źródło: materiały prasowe KRD