Obojętność wobec zmian klimatu sięgnęła szczytu

opublikowano: 29 stycznia 2020
Obojętność wobec zmian klimatu sięgnęła szczytu lupa lupa
Eleanor Creagh, analityczka Saxo Banku, fot. materiały prasowe Saxo Bank

Eleanor Creagh, analityczka Saxo Banku: W szybkim tempie zbliżamy się do punktu zwrotnego, w którym zmiany klimatu ograniczają wzrost gospodarczy, bo brak działań w sprawie klimatu jest bardziej kosztowny, niż ich podjęcie.

W bieżącym stuleciu niewątpliwie poczyniliśmy znaczące postępy w kontekście wielu wyzwań. Globalizacja, wolne rynki i zaawansowane technologie dla niektórych generują bezprecedensowy poziom zamożności i liczne okazje, wyciągają miliony ludzi ze skrajnego ubóstwa i przyczyniają się do poprawy dobrobytu mierzonego licznymi kluczowymi wskaźnikami, takimi jak umieralność dzieci czy dostęp do podstawowej edukacji.

Debatę publiczną zdominowały jednak populistyczne programy, kryzysy związane z działalnością gospodarczą, obawy dotyczące klimatu oraz wzrost nierówności, wypierając dotychczasowe główne tematy, czyli wolnorynkowy kapitalizm i szerzenie demokracji. Z początkiem trzeciej dekady nowego milenium znajdujemy się na skraju punktu przegięcia, w którym straty gospodarcze i ekologiczne oraz społeczne skutki utrzymywania status quo są już niemożliwe do zignorowania. Gdy twórcy polityki, nadzór ostrożnościowy, inwestorzy i środowiska korporacyjne przyznają, że ich przyszłość jest nierozerwalnie powiązana ze zrównoważonym modelem gospodarczym, wzrost za wszelką cenę przestanie mieć rację bytu. Przełoży się to na przyszły program polityczny i bardziej bezpośrednią realokację globalnego kapitału.

W kontekście głównego tematu naszych prognoz – klimatu – jesteśmy przekonani, że w ubiegłej dekadzie, która okazała się najgorętsza w historii, osiągnęliśmy szczyt obojętności na zmiany klimatu. Pomimo wieloletniej debaty światowe emisje gazów cieplarnianych osiągają rekordowe poziomy i nic nie wskazuje, by tendencja ta miała się odwrócić.

Wzrost temperatur nie tylko doprowadził do topnienia arktycznych lodowców w znacznie szybszym tempie, niż przewidywano i przyczynił się do blaknięcia raf koralowych, ale również zwiększył intensywność i częstotliwość występowania śmiertelnie groźnej suszy, huraganów, fal upałów i pożarów.

Olbrzymie straty w zakresie życia i przyrody na Ziemi wykazują wysoki koszt bezczynności w odniesieniu do zmian klimatu. To zdecydowane ostrzeżenie, że znajdujemy się niemal w punkcie zwrotnym, w którym zmiany na naszej planecie zajdą zbyt daleko, by jakikolwiek kraj mógł się do nich dostosować.

Mimo iż prognozowanie potencjalnego oddziaływania charakteryzuje szeroki margines błędu i nadal mamy do czynienia z istotną niepewnością, największym wyzwaniem XXI w. może być dekarbonizacja światowej gospodarki.

 Obecna sytuacja

W efekcie globalnego ocieplenia średnie temperatury powietrza wzrosły o ponad 1°C od rozpoczęcia prowadzenia odczytów w 1850 r., każda z ostatnich czterech dekad była cieplejsza niż poprzednia. Od 1880 r. poziom mórz na całym świecie podniósł się o 20 cm, a tempo tego wzrostu było szybkie i stale przyspieszało, zwiększając ryzyko powodzi. Równocześnie zmieniły się typy pogodowe, co zagroziło bezpieczeństwu żywności.

Niezatrzymanie wzrostu emisji w ciągu ostatnich 10 lat może ograniczyć zdolność świata do przejścia na ścieżkę odpowiadającą globalnemu ociepleniu o 1,5°C lub wręcz o 2°C, czyli górnej wartości docelowej przyjętej w porozumieniu paryskim (Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu). Według strony Climate Action Tracker, w ramach obecnych zobowiązań na grudzień 2019 r. do końca stulecia temperatura na świecie wzrośnie o 2,8°C, niemal dwukrotnie przekraczając limit uzgodniony w Paryżu. Pod względem realnych działań politycznych temperatury mórz mogą wzrosnąć o 4°C.

Przyspieszone ocieplenie ma istotne implikacje dla oceanów, gruntów i atmosfery naszej planety. Przykładowo naukowcy z Climate Central szacują, że globalne ocieplenie o 3°C doprowadzi do zatopienia 275 mln domów, przede wszystkim w miastach azjatyckich. Wiele gatunków lądowych i morskich czekałoby masowe wyginięcie.

Poza katastrofalnym spadkiem różnorodności biologicznej w świecie przyrody zagroziłoby to kluczowym ekosystemom morskim i lądowym, które zapewniają wyżywienie i zatrudnienie miliardom ludzi. Według raportu WWF, ocieplenie o 2°C zagroziłoby 25 proc. gatunkom na Madagaskarze i do lat 80. XXI  w. doprowadziłoby do ich wyginięcia.

Naukowcy szacują, że powyżej 3°C częstotliwość zjawisk charakteryzujących się wysoką temperaturą ulegnie co najmniej podwojeniu w porównaniu z obecną sytuacją, a ekstremalne opady stałyby się nie tylko bardziej intensywne, ale także częstsze, przez co coraz istotniejszym czynnikiem ryzyka byłoby przemieszczanie się ludności na skutek klęsk żywiołowych.

Najmocniej odczują to osoby już zmagające się z ubóstwem, co spowoduje wzrost nierówności.

27 z 28 najbiedniejszych krajów na świecie znajduje się w Afryce subsaharyjskiej, gdzie śmiertelnym zagrożeniem jest zależność od rolnictwa, pogarszanie się stanu środowiska i wzrost liczby ludności. W tym rejonie migracje są przede wszystkim wynikiem zmian klimatu. Słabe instytucje nie są w stanie zaadaptować się do zmian klimatu, a kiedy ludzie nie mają nic do jedzenia, są bardziej skłonni chwycić za broń, aby przeżyć.

 Efekt domina wywołany takimi ograniczeniami, jak obawy o bezpieczeństwo żywności czy wody lub o utratę domów i źródeł utrzymania w wyniku klęsk żywiołowych będzie mieć poważne konsekwencje, których nie da się już zignorować. Świat zgodził się, że konieczne są działania bezpośrednie, a ponieważ koszty apatii są coraz wyższe, realizacja tych działań jest szczególnie istotna.

Inwestycje: Szczyt obojętności = działania

Działania w sprawie klimatu mogą być jednym z najbardziej transformatywnych i innowacyjnych wyzwań dla światowej gospodarki. Poza oczywistymi negatywnymi konsekwencjami dla wszystkich sektorów zależnych od paliw kopalnych, dla inwestorów na światowych rynkach kapitałowych skutki będą szeroko zakrojone i dotkną takich branż, jak finanse, fundusze nieruchomości (REIT) czy transport. Transformacja ekologiczna będzie również motorem wielu pozytywnych zmian, ponieważ konieczność adaptacji doprowadzi do przyjęcia rozwiązań politycznych mających na celu finansowanie projektów w zakresie czystej energii, bezpieczeństwa wodnego, zrównoważonych zmian infrastrukturalnych i innowacji ekologicznych, takich jak przechwytywania emisji dwutlenku węgla i magazynowanie energii. Tego rodzaju nowe branże związane z klimatem nie tylko zapewnią miejsca pracy i zyski ekonomiczne, ale także pozytywnie przełożą się na jakość powietrza, utrzymanie delikatnych ekosystemów i poprawę zdrowia. Kryzys klimatyczny definiuje przyszłe pokolenie, a w miarę wzrostu liczby inwestorów z grupy milenialsów i pokolenia Z wyniki finansowe przestaną być jedynym celem inwestycyjnym na rzecz inwestycji pozytywnie oddziałujących na środowisko i zgodnych z szerszymi zrównoważonymi celami.

Stworzenie zrównoważonego ekosystemu finansowego wymaga gruntownej realokacji kapitału. Inwestorzy i przedsiębiorstwa, którzy nie dostosują swoich portfeli pod kątem bardziej zrównoważonych modeli biznesowych, ryzykują znaczne straty w nadchodzących latach: zmiany regulacyjne mogą sprawić, że wiele obecnych modeli operacyjnych przestanie mieć rację bytu. Ponad jedna trzecia światowego kapitału stosuje już w jakiejś formie ESG (Environmental, Social, Governance - ratingi z uwzględnieniem kwestii ekonomicznych, społecznych i ładu korporacyjnego), przez co wiele spółek i krajów niestosujących się do tych kryteriów znajduje się w gorszej pozycji. Jeżeli przedsiębiorstwa się nie dostosują, przestaną istnieć.

Australia: pierwsza ofiara zmian klimatu

Australia, najbardziej suchy zamieszkały kontynent na świecie i siedziba tak wrażliwych ekosystemów, jak Wielka Rafa Koralowa, to miejsce szczególnie narażone na wzrost temperatur na naszej planecie, w którym zmiany klimatu oddziałują z wyjątkową siłą. Od 1910 r. temperatury w Australii wzrosły o ponad 1°C. W istocie, według australijskiego Biura Meteorologicznego, 2019 r. był najgorętszym i najbardziej suchym rokiem od 1910 r., kiedy to rozpoczęto rejestrowanie danych klimatycznych. Od ekstremalnych fal upałów po intensywne opady, poważne susze i śmiertelnie niebezpieczne pożary, w ostatniej dekadzie bezprecedensowego ocieplenia wzrosła częstotliwość występowania i koszt tych zjawisk.

 Rekordowe temperatury i susze nie tylko dają reszcie świata przedsmak kryzysu klimatycznego w nadchodzących latach, ale także doprowadziły do bezprecedensowego kryzysu w postaci pożarów lasów, który ogołocił już ponad 10 mln hektarów ziemi. Ofiarą tych zjawisk padają domy i środki utrzymania, a także około 1,25 mld zwierząt, co w opinii profesora Chrisa Dickmana z Uniwersytetu w Sydney „przyspiesza wyginięcie” niektórych gatunków. To punkt zwrotny skłaniający do podjęcia działań w celu minimalizacji zagrożeń związanych z klimatem, ponieważ zapobieganie staje się mniej kosztowne, niż naprawianie szkód.

Kryzys związany z pożarami w perspektywie krótkoterminowej będzie problemem dla australijskiej gospodarki, która już zmaga się ze słabym wzrostem. Trudno oszacować jego pełne skutki - Australia będzie narażona na dalsze intensywne pożary ze względu na utrzymującą się wysoką temperaturę i brak opadów, jednak już wiadomo, że dla gospodarki koszty wyniosą miliardy dolarów, a straty najmocniej odczuwalne będą w I kwartale 2020 r. Katastrofalne zakłócenia w branży turystycznej, handlu regionalnym, branży budowlanej, wydajności rolnictwa i handlu detalicznym w kontekście i tak już ostrożnych konsumentów uderzą nie tylko w obszary najbardziej dotknięte skutkami pożarów, ale także w największe miasta wschodniego wybrzeża, które toną w gęstym dymie. Turystyka jest czwartą co do wielkości branżą eksportową Australii i może ponieść trwałe szkody w wyniku fali międzynarodowych relacji medialnych prezentujących płonące zwierzęta i miasta spowite dymem, w efekcie czego jakość powietrza będzie gorsza niż w Delhi, Mumbaju i Pekinie.

Wszystko to dzieje się w momencie, gdy gospodarka jest i tak już słaba. I tak już ograniczone zaufanie konsumentów do prognoz gospodarczych zostało jeszcze bardziej podważone przez obecny kryzys, a według niektórych wskaźników osiągnęło najniższy poziom od 1994 r. Na prognozowaną konsumpcję wpływa nie tylko słabe zaufanie hamujące skłonność konsumentów do wydawania pieniędzy, ale także ciągłe obawy związane z bezpieczeństwem zatrudnienia, stagnacją wzrostu płac i nadmiernym poziomem zadłużenia gospodarstw domowych.

Utrzymujący się przez wiele kwartałów poniżej linii trendu wzrost gospodarczy w połączeniu ze słabym poziomem wydatków konsumenckich, niekorzystną koniunkturą i recesją w sektorze prywatnym oznacza pogorszenie prognoz dla rynku pracy i wzrostu zatrudnienia. Równocześnie stopa bezrobocia znacznie przekracza szacowany przez RBA poziom pełnego zatrudnienia, hamując presje płacowe i inflacyjne.

Zanim jeszcze oddziaływanie ekonomiczne pożarów zagroziło zaufaniu konsumentów i aktywności gospodarczej, przewidywaliśmy, że RBA ponownie obniży stopę gotówkową najpierw w lutym, a następnie w późniejszym terminie w 2020 r. Mimo iż nie jest to czynnik bezpośredni, obecne problemy mogą jedynie utwierdzić nas w tym przekonaniu i wesprzeć planowane przez bank centralny cięcie stóp o kolejne 25 punktów bazowych w lutym, w szczególności biorąc pod uwagę tendencję rządu do pozostawiania decyzji w rękach RBA. W efekcie zarówno kurs AUD, jak i rentowność obligacji australijskich będzie ograniczone krajowymi prognozami, ewentualne skoki reflacyjne będą miały charakter tymczasowy, a inwestorzy będą stawiać na siłę (strategia selling into strength). Uważamy, że jest jeszcze zbyt wcześnie, aby potwierdzić prognozę wyraźnej aprecjacji AUD, pomimo obecnego ożywienia w obszarze aktywów wysokiego ryzyka i spadku ryzyka geopolitycznego.

 Według raportu ONZ, aby choćby zbliżyć się do celu, jakim jest ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5°C w ciągu następnej dekady, do 2030 r. kraje muszą zmniejszyć swoje emisje o połowę. Zgodnie z raportem Climate Action Tracker, po eliminacji wysoce nieprzewidywalnych zmian w sektorze LULUCF w celu skupienia się wyłącznie na energii i emisjach przemysłowych, przyjęty przez Australię cel paryski przekłada się na spadek emisji o 14-16 proc. do 2030 r. w porównaniu z poziomem z 2005 r. Jednak w ramach obecnej polityki australijskie emisje do 2030 r. mają wzrosnąć o 8 proc. w stosunku do poziomu z 2005 r. Polityka klimatyczna w rzeczywistości jest coraz gorsza, ponieważ promuje produkcję energii elektrycznej z węgla i nie uwzględnia zobowiązań wynikających z porozumienia paryskiego pomiędzy krajami OECD dotyczących stopniowego wycofywania węgla do 2030 r., nie mówiąc już o intensywnym eksporcie paliw kopalnych przez Australię.

W szybkim tempie zbliżamy się do punktu zwrotnego, w którym zmiany klimatu ograniczają wzrost gospodarczy, ponieważ niepodejmowanie działań w sprawie zmian klimatycznych jest bardziej kosztowne, niż ich podjęcie. Rząd Australii zaprzecza zaleceniom światowych ekspertów w sprawie zmian klimatu, co jest działaniem zarówno wbrew społeczeństwu, jak i inwestorom. Obecny kryzys definiuje nowe pokolenie Australijczyków: badania The Australia Institute wykazały, że 2/3 obywateli Australii uważa, że kraj stoi w obliczu kryzysu klimatycznego i że rząd powinien zmobilizować całe społeczeństwo do rozwiązania tego problemu, podobnie jak to miało miejsce podczas I i II wojny światowej.

Jeżeli lata 20. mają być dekadą czystszych, bardziej ekologicznych zmian, inwestorzy i decydenci powinni przeznaczyć środki na zrównoważone modele biznesowe, inaczej poniosą duże straty. Zmiany klimatu oznaczają skomplikowane i bezprecedensowe wyzwania, jednak działania na rzecz minimalizacji ich skutków będą wymagały zmian systemowych, zapewniających inwestorom liczne okazje.

Eleanor Creagh, analityczka Saxo Banku