Od Danii po Chiny – sztywne kursy walutowe na świecie

opublikowano: 4 lutego 2015
Od Danii po Chiny – sztywne kursy walutowe na świecie
Dewaluacja wywoła kolejną falę sił deflacyjnych na całym świecie i zwiększy presję na już nadszarpnięty światowy system walutowy.

Po trzęsieniu ziemi 15 stycznia spowodowanym porzuceniem pułapu kursu franka przez szwajcarski bank centralny świat zaczął interesować się sztywnym kursem walutowym w ujęciu globalnym. 

W Europie dopatrywano się podobieństw pomiędzy frankiem szwajcarskim a dwiema innymi walutami: koroną duńską (DKK) i koroną czeską (CZK). Sztywny kurs korony duńskiej do euro znalazł się pod presją zmuszającą duński Nationalbanken (bank centralny) do trzykrotnego cięcia stóp procentowych – aż do obecnego poziomu -0,50% – i sprzedaży nawet do 100 mld DKK (13 mld EUR lub 5% duńskiego PKB) w ramach faktycznej interwencji na rynku w styczniu.

Jednak Dania to nie Szwajcaria – korona duńska jest walutą o niewielkim znaczeniu na rynku forex i nie jest tradycyjnie postrzegana jako waluta bezpiecznej przystani. Ponadto Duńczycy dysponują znacznymi aktywami emerytalnymi w innych walutach i za wszelką cenę będą bronić ich wartości poprzez zastosowanie sztywnego kursu. Nationalbanken porozumiał się już z duńskim Ministerstwem Skarbu co do wstrzymania emisji długoterminowych obligacji skarbowych, aby zmusić inwestujących w koronę duńską do nabywania mniej atrakcyjnych krótkoterminowych instrumentów z ujemną rentownością. Ponadto DKK to ostatnia z walut ERM II, w przypadku której do obrony sztywnego kursu zobowiązany jest również sam EBC.

Sytuacja korony czeskiej jest jeszcze ciekawsza. Kurs tej waluty względem euro nie jest sztywny, jednak czeski bank centralny ogłosił, że dolna granica kursu na poziomie 27,00 w parze EUR/CZK to narzędzie polityki pieniężnej umożliwiające uniknięcie deflacji i stymulację przemysłu w Republice Czeskiej po tym, jak czeska stopa referencyjna spadła do zera już pod koniec 2012 r. Inspiracją dla przyjęcia dolnej granicy kursowej było usztywnienie kursu EUR/CHF przez szwajcarski bank centralny. Obecnie nie wydaje się już to inspirujące. Waluta ta może być jeszcze celem spekulantów, jednak pozostaje mało istotna na rynku forex, a krajowy bank centralny wykazuje znaczną determinację. Kolejna różnica polega na tym, że czeski bank centralny (CNB) w przeciwieństwie do SNB określił konkretny horyzont czasowy dla sztywnego kursu waluty. Czy oznacza to, że kurs CZK stanie się wyjątkowo zmienny po tym, jak CNB w przyszłym roku będzie odchodzić od tej polityki? W najbliższym czasie dowiemy się, czy sztywny kurs znajduje się pod bezpośrednią presją, gdy czeski bank centralny w najbliższy czwartek opublikuje najnowszy stan rezerw.

Poza Europą należy przyjrzeć się przede wszystkim eksporterom ropy na Półwyspie Arabskim, gdzie sztywne kursy lokalnych walut względem dolara amerykańskiego znajdą się pod istotną presją w efekcie pogorszenia sytuacji gospodarczej związanego ze spadkiem cen ropy wyrażonych w USD. Kursy te jednak narażone były na takie presje już wcześniej i opierają się na znacznych rezerwach, mimo iż aprecjacja USD zwiększa ryzyko spowolnienia gospodarki w tych krajach i mimo iż przyczyniła się do zwiększenia nadwyżek w okresie prosperity w latach 2010-2013, kiedy ceny ropy były wysokie, a dolar amerykański był słaby.

Jeszcze dalej na wschodzie mamy najważniejszą relację walutową na świecie: sterowany przez Chiny sztywny kurs juana względem dolara amerykańskiego. W ubiegłym roku Chiny podjęły wreszcie działania na rzecz rozwiązania problemu największej dotychczas bańki kredytowej na świecie. Równocześnie USD, z którym powiązana jest chińska waluta, odnotowuje hossę, podczas gdy dwie kolejne największe waluty, tj. jen japoński i euro, znacznie straciły na wartości. Czy czeka nas dewaluacja juana? Widać już oznaki zmęczenia materiału: kurs USD/CNY jest oddalony zaledwie o ułamek procenta od dwuletniego maksimum – co nie miało miejsca od czasu dewaluacji juana w 1994 r. Świat musi przygotować się na konsekwencje dewaluacji chińskiej waluty. Co to oznacza? Dewaluacja wywoła kolejną falę sił deflacyjnych na całym świecie i zwiększy presję na już nadszarpnięty światowy system walutowy. Dewaluacja juana najprawdopodobniej będzie początkiem końca systemu walutowego działającego od czasu odejścia od systemu z Bretton Woods w 1971 r., gdy Nixon zniósł parytet złota. Równie ważny jest fakt, iż Azja, a w szczególności Chiny, muszą wdrożyć nowy, post-merkantylny model ekonomiczny, mimo iż starają się cofnąć czas za pomocą dewaluacji waluty i desperacko dążą do rozwiązania problemu grożącej eksplozją deflacyjnej bańki kredytowej.

John J Hardy, Saxo Bank

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła