Rekordowa wartość niespłaconych obligacji

opublikowano: 8 lipca 2019
Rekordowa wartość niespłaconych obligacji

W ostatnim roku notowane na Catalyst spółki nie spłaciły obligacji korporacyjnych o nominalnej wartości 222,5 mln zł. Udział defaultów zbliżył się do poziomów z 2014 r., który był dotychczas najgorszym okresem w historii rynku firmowego długu na GPW.

Przez 12 ostatnich miesięcy notowane na Catalyst spółki nie spłaciły 17 serii papierów dłużnych o łącznej wartości 222,45 mln zł, bijąc poprzedni rekord o 30 mln zł. Naturalnie ma to związek z aferą GetBacku. Niespłacony dług windykatora (tylko ten z GPW o wymagalności w ostatnim roku) odpowiada bowiem za trzy czwarte rekordowej kwoty defaultów.

Niewykupione w ostatnich 12 miesiącach obligacje stanowiły 6,1 proc. wygasającego w tym czasie zadłużenia wobec 2,9 proc. kwartał wcześniej i okolic 2 proc. w latach 2017-2018. Dość wspomnieć, że udział defaultów wśród wygasających obligacji znacząco zbliżył się do poziomów z 2014 r., który był zdecydowanie najgorszym okresem (7,0-7,5 proc.) w blisko dziesięcioletniej historii Catalyst. Wówczas rynek żył problemami takich spółek, jak na przykład Gant, GC Investment, Milmex czy Trust.

W minionym kwartale GetBack i – także windykacyjna – Statima do listy niewykupionych przez siebie papierów dłużnych dopisały po jednej serii, odpowiednio na 3 mln zł oraz 3,5 mln zł. Obligacji na 50 mln zł nie wykupiły też Zakłady Mięsne Henryk Kania, podobnie jak GetBack znajdujące się w postępowaniu restrukturyzacyjnym, co samo w sobie wyklucza możliwość spłaty długu wchodzącego do potencjalnego układu. Jeszcze przed upływem terminu wykupu oczywistym stało się więc, że ZM Henryk Kania nie zwrócą obligatariuszom zainwestowanych pieniędzy.

Tymczasem defaultu w ostatniej chwili uniknął Braster, w przypadku którego na dzień przed terminem spłaty zgromadzenie obligatariuszy wyraziło zgodę na przesunięcie wykupu wartych 10,5 mln zł papierów. Podobną zgodę wierzycieli otrzymało też PBG w odniesieniu do obligacji wyemitowanych w ramach postanowień układu realizowanego od 2016 r.

W segmencie najmniejszych emisji, tych o wartości nieprzekraczającej 10 mln zł, sytuacja ponownie uległa pogorszeniu. Brakiem wykupu zakończyła się blisko co trzecia seria długu (10 na 32 serie w ostatnim roku). Łączna wartość niespłaconych obligacji wśród najmniejszych emisji to 48,9 mln zł. Nominalnie notowano już wprawdzie znacznie wyższe poziomy, ale w relacji do zapadającego w tym segmencie długu ponownie pobito rekord – tym razem udział niespłaconych obligacji wśród małych emisji sięgnął 26,3 proc.

Statystyki dla samej GPW nie oddają jednak w pełni tego, co spotkać można na całym rynku korporacyjnego długu, szczególnie wśród najmniejszych emisji, na ogół najbardziej ryzykownych i – niestety – zwykle kierowanych do inwestorów indywidualnych. Wciąż wiele emisji nie trafia bowiem do obrotu na Catalyst, zatem nie zawsze dowiadujemy się o problemach z obsługą zadłużenia z nich wynikającego. Ma się to jednak zmienić wraz z uruchomionym właśnie przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych rejestrem zobowiązań emitentów. Nim jednak baza wszystkich obligacji (także niepublicznych) zostanie w pełni uzupełniona, minie jeszcze prawie dziewięć miesięcy. Już teraz jednak istniejący od 1 lipca obowiązek dematerializacji i rejestracji papierów dłużnych w KDPW, a także konieczność zaangażowania agenta emisji, mają szansę sprawić, że części najsłabszych jakościowo emitentów przejdzie apetyt na plasowanie wątpliwego długu lub wręcz zostaną od takiej możliwości odcięci.

Michał Sadrak, Obligacje.pl

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła