Rok 2023 zatrzymał galopadę kosztów utrzymania

opublikowano: 18 grudnia 2023
Rok 2023 zatrzymał galopadę kosztów utrzymania lupa lupa
fot. materiały prasowe

Ponad 1,3 tys. zł miesięcznie wydaje na utrzymanie i prowadzenie domu przeciętna trzyosobowa rodzina w Polsce – sugerują szacunki HREIT oparte o dane GUS. Po szalonych podwyżkach w 2022 r. przyszedł czas większego spokoju.

1325 złotych – przeciętnie tyle na utrzymanie, prowadzenie i wyposażenie domu wydaje trzyosobowa rodzina – wynika z szacunków HREIT opartych o dane GUS. Kwota ta coraz szybciej rosła w trakcie 2021 roku, ale dopiero to co stało się w 2022 roku okazało się najmocniejszym ciosem dla naszych portfeli. Na tym tle rok 2023 przyniósł bardzo wyraźne uspokojenie, choć wciąż jest drożej niż przed rokiem. Trudno też spodziewać się, aby w 2024 roku koszty życia malały w obliczu skokowo rosnącej płacy minimalnej czy potencjalnego wygaszania chociaż części tarcz antyinflacyjnych.

Łapiemy oddech po gwałtownych wzrostach cen

Póki co cieszyć nas może to, że ostatnie miesiące nie przynosiły już skokowych wzrostów kosztów utrzymania i prowadzenia domu. Gdyby trzymać się przykładu statystycznej trzyosobowej rodziny, to w porównaniu ze styczniem mamy w listopadzie do czynienia ze wzrostem kosztów utrzymania i prowadzenie domu o niewiele ponad 20 złotych (1-2 proc.). Dla porównania w szczytowym momencie ostatniej inflacji roczna dynamika, z którą koszty utrzymania nieruchomości rosły przekraczała 20 proc.. Po tak gwałtownych wzrostach należało się nam uspokojenie.

W 2022 roku zacisnęliśmy pasa

Najnowsze szacunki dotyczące kosztów utrzymania i prowadzenia domu zawierają już świeże dane na temat wydatków Polaków, które jesienią opublikował GUS. Wynika z nich, że w 2022 roku – w obliczu skokowego wzrostu kosztów życia – Polacy ograniczyli wydatki na utrzymanie nieruchomości. Mógł to być efekt nie tylko zaciskania pasa, ale też łagodnej zimy, która pozwoliła na mniejsze zużycie opału. Gdyby nie poczynione oszczędności, to koszty utrzymania nieruchomości mogłyby być w naszym przykładzie o około 40-50 złotych (3-4 proc. wyższe).

Warto dodać, że nasze kalkulacje kosztu utrzymania, prowadzenia i wyposażenia mieszkań dotyczą statystycznej polskiej rodziny. To w praktyce oznacza, że w bardzo niewielkim stopniu uwzględniany jest we wspomnianej kwocie czynsz za najem mieszkań. Wszystko dlatego, że większość Polaków mieszka w nieruchomościach, których są właścicielami. Tylko 4-5 proc. osób to najemcy płacący czynsz na zasadach rynkowych (ten w ostatnich 12 miesiącach wzrósł przeciętnie o 20-25 proc.). Do tego 11-12 proc. obywateli to najemcy korzystający z mieszkań o obniżonych czynszach (np. komunalnych, zakładowych czy TBS-ów).

Warto też podkreślić, że przedstawione powyżej liczby zupełnie pomijają sytuację osób, które spłacają kredyty mieszkaniowe. Te koszty GUS pomija w swoich wyliczeniach. W uproszczeniu można przyjąć, że nasze kalkulacje pokazują raczej koszty prowadzenia i wyposażenia domu, a nie jego zdobycia. Jeśli ktoś jest najemcą albo ma kredyt, to jego miesięczne wydatki mogą być nawet kilkukrotnie wyższe.

Do naszej rzeczywistości wróciły przeceny

Ogólny poziom kosztów utrzymania i prowadzenia domu nie jest więc miarą idealną, co nie znaczy, że nie możemy w urzędowych danych znaleźć informacji lepiej pasujących do naszej sytuacji. Służyć mogą temu dane o zmianach cen w poszczególnych kategoriach dóbr i usług. I tak za ciepło z sieci miejskiej (np. to do podgrzania wody w wielu polskich blokach) płacić trzeba o ponad 20 proc. więcej niż przed rokiem. Podobnie jest z prądem. Gaz jest za to o ponad 15 proc. droższy niż w analogicznym okresie 2022 roku.

Z drugiej strony po wielu miesiącach wzrostów cen właściwie wszystkiego, czego potrzebujemy do życia, teraz znajdziemy już rzeczy, które staniały. Dotyczy to na przykład mebli, dekoracji i oświetlenia. W listopadzie 2023 roku ponad 25-proc. przeceną krzepił też serce opał. W tej kategorii znajdziemy węgiel, olej opałowy czy drewno opałowe. Najmocniej w ostatnim roku staniał oczywiście węgiel. Tu dokładne dane mamy w października. Statystyki Eurostatu sugerują, że wtedy za tonę czarnego złota trzeba było zapłacić o 36,6 proc. mniej niż przed rokiem. Bez wątpienia jest to pewne pocieszenie, choć nie możemy zapomnieć, że w 2022 roku węgiel drożał w tempie wykładniczym.

Bartosz Turek, główny analityk HREIT

Źródło: materiały prasowe