Szał na domy i działki trwa, ale mieszkania wracają do łask

opublikowano: 1 lipca 2021
Szał na domy i działki trwa, ale mieszkania wracają do łask lupa lupa
fot. Fratria / AS

Dane Otodom podsumowujące drugi kwartał wskazują na tendencję wzrostową niemal we wszystkich kategoriach. W maju ruch w kategorii „domy” był o 42 proc. r/r, co świadczy o ich nieprzerwanej popularności. Nie słabnie też zainteresowanie działkami, wyszukiwanymi o 80 proc. częściej niż rok temu. Po poluzowaniu obostrzeń i powrocie do wielu aktywności z cienia budynków jednorodzinnych i działek wychodzą ostatnio mieszkania. W tej kategorii ruch był aż o 77 proc. był wyższy niż przed rokiem.

Domy i działki hitami pandemii

Ostatnie pandemiczne miesiące silnie wpłynęły na rynek nieruchomości i doprowadziły do sytuacji, której w czasach potencjalnego kryzysu nikt się nie spodziewał – boomu na domy, działki i – w ostatnim okresie – także mieszkania. Polacy nie tylko odczuli potrzebę posiadania bardziej komfortowych przestrzeni mieszkalnych, lecz także tęsknotę za zielonym zaciszem własnego tarasu, balkonu czy ogródka. Zwiększona ilość czasu spędzanego w czterech ścianach oraz praca i nauka w trybie zdalnym skłoniły do poprawy warunków mieszkaniowych. W efekcie nastąpił prawdziwy rozkwit zainteresowania domami. Było to szczególnie widoczne w trakcie pierwszej i na początku drugiej fali koronawirusa, gdy ruch w kategorii „domy” bywał nawet większy od „mieszkań”. Absolutnym przebojem okazały się również działki, kupowane zarówno pod kątem budowy domu, jak i w celach rekreacyjnych.

Rynek nie zwalnia, mieszkania wracają

Urodzaj na rynku nieruchomości w drugim kwartale utrzymał się. Domy wciąż sprzedają się jak świeże bułeczki, co przekłada się na się na niższą podaż. O popularności kategorii świadczy majowy spadek liczby ofert dostępnych w serwisie o 18 proc. r/r, a także wspomniany wzrost ruchu. Jeszcze większe wzrosty dotyczyły działek (80 proc.) przy 5-procentowym spadku liczby ofert.

Nowością jest wyraźne zwiększenie zainteresowania mieszkaniami na sprzedaż, które stopniowo wracają do łask. Mimo, że ich wybór jest o 7 proc. większy niż przed rokiem, prawdopodobnie wkrótce zaczną one znikać. Wskazuje na to odnotowany w maju wzrost ruchu w kategorii o 77 proc. r/r.

Wpływ na to bez wątpienia miał powrót do względnie normalnego życia. Nie bez wpływu na zainteresowanie nieruchomościami pozostają stosunkowo tanie kredyty oraz rekordowo niskie oprocentowanie lokat, które zachęcają do podjęcia decyzji o zakupie własnego lokum, choćby po to, by uchronić oszczędności przed inflacją.  Zwłaszcza, że nieruchomości wciąż drożeją, a ich ceny wyprzedzają spadek wartości złotówki.

Rekordowe ceny mieszkań i domów

Już ponad 12 500 zł na rynku wtórnym i 11 000 zł na rynku pierwotnym trzeba wydać średnio za metr kwadratowy mieszkania w Warszawie. Pięciocyfrowe wartości średnich cen ofertowych za metr dotyczą też m. in. Trójmiasta i Krakowa. Średnia dla całego kraju wyniosła w maju 8510 zł na rynku pierwotnym (wzrost o 13 proc. r/r) i 8296 zł na rynku wtórnym (wzrost o 7 proc. r/r). Majowe ceny domów także galopują: przeciętnie to już 4800 zł za metr kwadratowy na rynku pierwotnym (o 13 proc. więcej niż rok temu) i 4706 zł na rynku wtórnym (wzrost aż o 14 proc. r/r). W Warszawie w ciągu roku średnia cena metra kwadratowego domu wzrosła o niemal 1000 zł – z 7573 zł do 8502 zł.

Prognozy niektórych analityków mówiących o potencjalnym spadku cen przez pandemię okazały się zatem kompletnie nietrafione, co nie oznacza oczywiście, że ceny rosnąć będą w nieskończoność.

Szukamy droższych nieruchomości, ale nie większych

Tęsknotę za większą przestrzenią, wyraźną w statystykach Otodom, szybko zweryfikował rynek i galopujące ceny. W porównaniu z marcem ubiegłego roku na przełomie maja i czerwca nieco wzrosła liczba poszukujących mieszkań do 40 mkw. (z 32 proc. na 33 proc.) i nieco spadła grupa wyszukujących mieszkań większych niż 80 mkw. (z 8 proc. na 7 proc.). W pozostałych przedziałach zainteresowanie utrzymywało się na podobnym poziomie.

Również w przypadku domów zwiększyła się liczba wyszukiwani w najmniejszym przedziale, do 100 mkw. (z 57 proc. do 59 proc.), a poszukujących domów większych niż 225 mkw jest 6 proc., o 1 proc. mniej niż na początku pandemii.

Rynkowe wieści nie omijają poszukujących – widzimy więc zwiększoną liczbę wyszukań mieszkań w cenach do 500 000 zł (32 proc. wobec 27 proc. rok temu) kosztem mieszkań do 200 000 zł (z 17 proc. na 12 proc.) i najpopularniejszego jeszcze w marcu 2020 r. przedziału do 350 000 zł (z 35 proc. na 26 proc.). Wzrosło też zainteresowanie mieszkaniami droższymi niż 500 000 zł. Również w przypadku domów wyraźnie widać mniej wyszukań najtańszych nieruchomości, w cenie do 350 000 zł i zwiększanie się zainteresowania domami droższymi niż 500 000 zł.

Jarosław Krawczyk, Otodom.pl

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła