W Europie walka z inflacją będzie długa

opublikowano: 2 marca 2023
W Europie walka z inflacją będzie długa lupa lupa
fot. Pixabay

W lutym inflacja konsumencka w strefie euro wyhamowała mniej niż oczekiwano, a bazowa osiągnęła nowy rekord wszech czasów. W Niemczech wzrost cen konsumenckich nie spowolnił w ogóle. Ostatnie dane dobitnie pokazują, że Europejski Bank Centralny czeka trudna i długa walka z presją cenową. Jej beneficjentem może stać się euro, co w konsekwencji pozytywnie wpłynie także na wartość złotego w relacji do dolara, ale również franka szwajcarskiego.

W ubiegłym roku dynamika cen konsumenckich w Eurolandzie po raz pierwszy osiągnęła wartości dwucyfrowe. Szczyt presji cenowej w zanotowany został w październiku na pułapie 10,7 proc. r/r. Hamowanie inflacji przebiega powoli. W lutym wyniosła ona 8,5 proc. r/r i jedynie minimalnie obniżyła się z 8,6 proc. r/r w styczniu. Co więcej, ceny w porównaniu z pierwszym miesiącem roku podniosły się o wysokie 0,8 proc. i tym samym przerwana została trzymiesięczna seria spadków. W marcu dynamika inflacji powinna mocno tąpnąć ze względu na efekty bazy statystycznej związane z silnym skokiem cen paliw i żywności po agresji Rosji na Ukrainę. Mimo to cały czas aktualna pozostaje ocena, że wzrost cen w Eurolandzie będzie trudny do zwalczenia. Bankierzy centralni na całym świecie przywiązują coraz większą wagę do cen usług.

Także w Eurolandzie ich dynamika utrzymuje wzrostową trajektorię, m.in. za sprawą rosnących wynagrodzeń. Uporczywa inflacja bazowa, która w lutym przyspieszyła z 5,3 do rekordowego pułapu 5,7 proc. r/r, może uniemożliwić szybki i trwały powrót głównego, najszerszego wskaźnika CPI do dwuprocentowego celu Europejskiego Banku Centralnego.

Rada Prezesów EBC, widząc, jak trudne zadanie czeka ją pod koniec ubiegłego roku, ewidentnie zaostrzyła kurs. Ostatnie informacje z gospodarki sugerujące, że spowolnienie wzrostu powinno być krótkie i płytkie, a walka z inflacją mozolna, nie pozwolą europejskim władzom monetarnym spuścić z tonu. Jeszcze w połowie 2022 r. stopa depozytowa wynosiła minus 0,5 punktu procentowego. Od tego czasu została gwałtownie podniesiona do pułapu 2,5 proc. Z EBC płyną jasne sygnały, że za dokładnie dwa tygodnie stopy procentowe wzrosną o kolejne 0,5 punktu procentowego. Inwestorzy wyceniają, że w tym roku stopa depozytowa może sięgnąć 4 proc. Oznaczałoby to nie tylko przekroczenie szczytów cyklu przerwanego w 2008 roku przez globalny kryzys finansowy (3,25 proc.), ale być może osiągnięcie najwyższego pułapu w historii strefy euro (dotychczas 3,75 proc. osiągnięte pod koniec 2000 r.).

W ubiegłym roku wspólna waluta stała się mniej warta od franka i dolara. Uniknięcie przez strefę euro kryzysu gazowego, poprawa perspektyw gospodarki i nadspodziewanie restrykcyjne, jastrzębie oblicze to kombinacja, która wyrwała euro ze spirali wyprzedaży i przerwała dominację USD i CHF na światowych rynkach. Polityka pieniężna EBC zamieniła się dla euro z pięty Achillesa w swoisty atut. Oczekujemy, że w kolejnych miesiącach kurs europejskiej waluty w relacji do dolara sforsuje pułap 1,10, od którego odbił się przed miesiącem. Euro powinno również kosztować więcej niż frank. Tendencje te do spółki ze spadkiem EUR/PLN pod 4,50 powinny skutkować osunięciem się USD/PLN w kierunku 4,0 i zniżką notowań CHF/PLN do 4,35. Po skokowym umocnieniu złotego z minionych dni przestrzeń do bezpośredniej kontynuacji spadków kursów walut prawdopodobnie się wyczerpała. Na ich wznowienie być może przyjdzie poczekać do wiosny, gdy dołek koniunktury i szczyt inflacji zostaną minięte.

Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl

Komentarze (0)
Dodająć komentarz, akceptujesz regulamin forum.
dodaj komentarz
 
 

obecnie brak komentarzy, zapraszamy do komentowania.

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła