Wydatki i oszczędności w dobie COVID-19

opublikowano: 25 czerwca 2020
Wydatki i oszczędności w dobie COVID-19 lupa lupa
Perspektywa pogorszenia sytuacji gospodarczej na skutek epidemii COVID-19 wymusiła na Polakach poszukiwanie ekonomicznych rozwiązań dla podratowania domowych finansów, fot. Fratria / AS

Perspektywa pogorszenia sytuacji gospodarczej wymusiła poszukiwanie ekonomicznych rozwiązań dla podratowania domowych finansów.

Ekonomiczna sytuacja Polaków przed pandemią wyglądała całkiem nieźle: dochody się zwiększały, realna wartość wydatków spadała, a część comiesięcznych wpływów udawało się zaoszczędzić. Od marca przez światową gospodarkę przetacza się jednak prawdziwa burza, która pomogła zdać sobie sprawę, jak wrażliwa jest koniunktura i jak istotne jest zabezpieczenie finansowe na gorsze czasy.

Jak wskazują dane GUS, dzięki sprzyjającym okolicznościom gospodarczym w 2018 r. przeciętne wydatki Polaków realnie spadły, a dochody wyraźnie wzrosły, dzięki czemu średnio odkładaliśmy 1/3 swoich zarobków. W 2019 r. dochód rozporządzalny odnotował kolejny wyraźny wzrost i wyniósł 1 819 zł, co dało wynik o 5 proc. wyższy niż rok wcześniej (przy uwzględnieniu inflacji). Z kolei wysokość obowiązkowych wydatków wynosiła wówczas przeciętnie 1 252 zł.

Pandemia zastała więc finanse Polaków w nie najgorszym stanie: w połowie marca 2020 ponad 60 proc. gospodarstw domowych posiadało oszczędności. Był to najwyższy odsetek odnotowany w historii badań CBOS nad domowymi budżetami. Trzy czwarte ankietowanych było w stanie utrzymać się z rezerw finansowych przez co najmniej dwa miesiące. Niestety, ten najwyższy wskaźnik oznacza jednocześnie, że aż 40 proc. Polaków u progu koronakryzysu nie miało żadnego zabezpieczenia finansowego.

Nic więc dziwnego, że perspektywa pogorszenia sytuacji gospodarczej wymusiła poszukiwanie ekonomicznych rozwiązań dla podratowania domowych finansów. Według kwietniowego badania GfK Corona Mood, aż 2/3 Polaków zamierzało ograniczyć zakupy, 42 proc. planowało podjąć dodatkową pracę, a 13 proc. rozważało sprzedaż majątku osobistego.

- Nieprzewidziane, gwałtowne turbulencje gospodarcze takie jak te wywołane przez COVID-19 bezpardonowo konfrontują nas z koniecznością przemyślenia swojej sytuacji ekonomicznej. Często towarzyszą temu silne emocje, które są kiepskim doradcą przy podejmowaniu jakichkolwiek finansowych decyzji. Ograniczenie ryzyka i dbałość o stabilność ekonomiczną wymagają chłodnego namysłu, kalkulacji i planowania, a do tego potrzebny jest spokój. Ten spokój, w zasadzie niezależnie od okoliczności, można sobie zapewnić dzięki poduszce finansowej – mówi Kamil Hajdamowicz, zarządzający aktywami Vienna Life TU na Życie S.A. Vienna Insurance Group.

Niekonsekwentne cięcie wydatków

Jak się z czasem okazało, wydatki cięliśmy nie w pełni konsekwentnie. Analiza firmy Nielsen dla "Rzeczpospolitej" pokazała, że przez pierwszych 10 tygodni pandemii wydatki na produkty codziennego użytku zwiększyły się o 5 proc. w skali roku, przede wszystkim za sprawą kupowanych leków, suplementów i papierosów. Zatem pomimo obaw, kiepskich prognoz i nastrojów początkowo w niektórych obszarach pozwalaliśmy sobie na pewną rozrzutność.

Postępująca pandemia najwyraźniej skłoniła jednak Polaków do dokładniejszej kontroli tych zakupów. Jak pokazuje sondaż ARC Rynek i Opinia z początku czerwca, w obawie o swoje dochody 75 proc. Polaków zredukowało wydatki na cele inne niż produkty spożywcze. 81 proc. Polaków rezygnuje z wyjść do restauracji, a 47 proc. częściej niż dotychczas wybiera zakupy online. Zdaniem analityków konsekwentna realizacja tych deklaracji może w skali makro oznaczać, że wydatki Polaków w handlu spadną od 8,3 do 23,7 proc., w zależności od regionu.

Ta redukcja jest już teraz wyraźnie widoczna w zakresie podróży i transportu miejskiego. Jak wskazują dane zebrane przez Revolut, firmy z tego sektora odnotowały znaczący spadek liczby transakcji, wśród nich m.in. SkyCash (-65 proc.), Booking.com (-64 proc.), Jak dojadę (-58 proc.), PKP Intercity (-57 proc.) czy Uber (-45 proc.).

Wydatki na wakacje i urlopy

Wszystko wskazuje więc na to, że w tym roku wydatki na wyjazdy wakacyjne i urlopowe będą niższe niż przed rokiem. Jednocześnie nie musi się to wiązać z całkowitą rezygnacją z wyjazdów. W 2019 na letni urlop Polacy planowali wydać średnio niemal 3 400 zł, co było kwotą o 670 zł wyższą niż w 2018 roku. Oznacza to, że wystarczy powrót do poziomu z 2018 roku, by znacząco zaoszczędzić, a jednocześnie wybrać się na upragniony wyjazd.

Wielu Polaków do kwestii wczasów podchodzi jednak z ostrożnością. Jeszcze w połowie maja 39 proc. pytanych nie wiedziało, jak spędzi wakacje. Jednocześnie nieco mniej liczna grupa – 34 proc. respondentów – planowała dłuższy letni wypoczynek, z czego 26 proc. w kraju, a 8 proc. – za granicą. Ci, którzy pomimo pandemii zaplanowali wyjazd, często nie zamierzają na nim oszczędzać – taką deklarację złożyło 59 proc. ankietowanych. Co więcej, 8 proc. respondentów zamierza wydać więcej niż zwykle, a tylko co trzeci badany zamierza spędzić urlop bardziej oszczędnie, np. rezygnując z dodatkowych atrakcji.

- Teraz, kiedy emocje nieco opadły i zdążyliśmy relatywnie oswoić się z pandemią, osłabieniu mogła też ulec nasza przezorność. W szczególności, gdy w okresie pandemii ograniczaliśmy niektóre aktywności, co siłą rzeczy generowało dodatkowe oszczędności, obecnie wszyscy mamy potrzebę powrotu do poprzedniego trybu życia. Aby poradzić sobie w nowej rzeczywistości gospodarczej i jednocześnie zadbać o swój dobrostan, konieczne może okazać się poszukiwanie sprytnych kompromisów. Dla własnej korzyści warto więc dokładnie przyjrzeć się wydatkom, także tym drobnym, codziennym i dokładnie je przemyśleć. Być może wcale nie potrzeba wielkich wyrzeczeń i budżetowych rewolucji, żeby zapanować nad finansami i zapewnić sobie spokój – podkreśla Kamil Hajdamowicz.

Źródło: materiały prasowe Vienna Life TU na Życie

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła