Złoty w strefie komfortu

opublikowano: 12 kwietnia 2021
Złoty w strefie komfortu lupa lupa

W piątek złoty kontynuował umocnienie, gdzie para EUR/PLN schodziła poniżej 4,53 a USD/PLN pozostawał poniżej 3,81, co było wspierane przez umiarkowaną zmienność na głównej parze walutowej z EUR/USD blisko 1,19.

Na lokalnym rynku głównym wydarzeniem była konferencja prasowa prezesa NBP. Po zmianie treści komunikatu RPP odnoszącej się do kursu złotego, prezes A. Glapiński stwierdził, że obecnie waluta notowana jest w strefie komfortu NBP. Warto wspomnieć, że wcześniej niektórzy członkowie Rady wskazywali poziom 4,50 na parze EUR/PLN jako preferowany. Dodatkowo prezes wskazał, że nie widzi potrzeby interwencji na rynku walutowym, chociaż wciąż znajdują się one w instrumentarium władz monetarnych. Prezes Glapiński uważa, że NBP nie powinien się porównywać z węgierskim MNB czy czeskim CNB, a raczej patrzyć globalnie na EBC i Fed. Jednak przedstawiona przez prezesa NBP retoryka w kwestii stóp procentowych, która zakłada, że jest zbyt wcześnie aby rozważać jakiekolwiek zacieśnienie polityki pieniężnej, może ograniczać pole do umocnienia PLN wobec CZK czy HUF. Polski złoty w ostatnim czasie odrobił część tegorocznych strat wobec tych walut, jednak to CNB już zapowiadał podwyżki stóp, a stanowisko MNB wskazuje gotowość na przeciwdziałanie nadmiernemu wzrostowi inflacji. Oprócz czynników związanych z polityką pieniężną, w piątek pojawiła się informacja potwierdzająca doniesienia z czwartku, iż posiedzenie Sądu Najwyższego w sprawie walutowych kredytów hipotecznych zostanie przesunięte z 13 kwietnia na 11 maja. Orzeczenie, które zwiększałoby prawdopodobieństwo nagłej konwersji kredytów mogłoby skutkować podwyższoną zmiennością PLN. W najbliższym czasie zakładamy utrzymanie notowań kursu EUR/PLN w przedziale 4,53-4,57.

Dolar nieznacznie zyskał w piątek wobec euro, gdzie para EUR/USD zeszła poniżej 1,19. Jednak w ostatnich dnia to euro zachowywało się zdecydowanie lepiej i kończy tydzień z zyskiem. Na razie retoryka Fed wskazuje na utrzymanie ultraluźnej polityki pieniężnej, co widoczne było zarówno w minutes jak i w ostatnich wypowiedziach prezesa J. Powella. Jednak rynek wycenia cykl podwyżek stóp w USA w związku z rosnącą presją inflacyjną. Piątkowe dane o PPI (inflacja cen producentów) pokazały wzrost głównego wskaźnika w marcu do 4,2 proc. r/r z 2,8 proc., gdzie konsensus widział odbicie do 3,8 proc.. Również wyżej znalazły się bazowy PPI (beż żywności i energii), który wzrósł do 3,1 proc. r/r (poprzednio: 2,5 proc.; konsensus: 2,7 proc.). Dane PPI mogą sygnalizować dalszy wzrost inflacji konsumentów, gdzie we wtorkowej publikacji oczekiwany jest odczyt CPI na poziomie 2,5 proc. r/r czyli powyżej celu Fed. W opublikowanym w niedziele wywiadzie prezesa Fed podkreślone zostało, że obecny cel jest przyzwoleniem na pozostanie inflacji powyżej celu, jednak Bank nie chce powrotu do wysokiej inflacji z lat 70. XX wieku. Powell widzi również dynamiczny wzrost zatrudnienia w najbliższym czasie, jednak wzrost liczby zachorowań w wyniku szybkiego otwierana gospodarki wciąż pozostaje zagrożeniem.

Na krajowym rynku stopy procentowej przed popołudniową piątkową konferencją prezesa NBP A. Glapińskiego widać było lekką tendencję do wzrostu krzywych dochodowości zarówno obligacji skarbowych jak i kontraktów IRS. Lekkie pogorszenie nastrojów w kraju miało ścisły związek z trendami globalnymi. Po kilkudniowej korekcie na świecie, która przyniosła wyraźny spadek rentowności US Treasuries i Bundów, tym razem w piątek tendencja się odwróciła. W USA negatywnie na rynek cały czas działają rosnące oczekiwania inflacyjne i obawy przed wyższą podażą papierów skarbowych (m.in. w związku z negocjowanym nowym pakietem fiskalnym). Z kolei w Europie rynek zaczyna obawiać się, że EBC nie będzie dążył do wyraźniejszego spadku rentowności obligacji, a jedynie do przyhamowania procesu stromienia się krzywych dochodowości. Dodatkowo odsuwająca się w czasie perspektywa wdrożenia programu odbudowy w UE zaczyna negatywnie wpływać na wyceny papierów emitowanych przez kraje Europy Południowej.

Podczas konferencji prasowej prezes NBP A. Glapiński podtrzymał zdanie, że stopy procentowe nie powinny być zmieniane do końca kadencji Rady. To stanowisko zostało wsparte brakiem obaw o silny długoterminowy wzrost inflacji, a także ryzykiem generowanym przez pandemię. Prezes NBP zwrócił też uwagę, że polska gospodarka znajduje się na wstępnym etapie ożywienia i zbyt szybkie zaostrzenie polityki pieniężnej mogłoby ten proces niepotrzebnie ograniczać. Przy tak jednoznacznym zanegowaniu scenariusza podwyżek stóp procentowych rynek powinien przynajmniej częściowo wycofywać się w najbliższych dniach z wyceniania podwyżek stóp procentowych w perspektywie 2022 r. Częściowo ten proces był widoczny w ostatnich dniach, jednak dostrzec można potencjał do jego kontynuacji. Dodatkowo dłuższy koniec krzywej dochodowości powinien być podtrzymywany zapowiedziami zwiększonej aktywności NBP w zakresie skupu papierów dłużnych.

W najbliższych dniach rentowności 2-letnich obligacji powinny oscylować w okolicach 0,05 proc., natomiast 10-letnich blisko 1,60 proc..

Mirosław Budzicki, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowcyh PKO BP

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła