Bankructwo pewnej doktryny

opublikowano: 17 sierpnia 2016
Bankructwo pewnej doktryny lupa lupa

Urzędnicy MFW podali w wątpliwość podstawowe „prawdy wiary” głoszone od lat przez tę potężną instytucję: receptę na kryzys w postaci redukcji zadłużenia i deficytu

Trudno jeszcze w pełni docenić znaczenie małego artykułu opublikowanego przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy w Waszyngtonie pt. „Neoliberalism: Oversold?”, którego autorami są trzej pracownicy tej instytucji: Jonathan Ostry, Prakash Loungani i Davide Furceri.
Co prawda na końcu jego tytułu znajduje się pytajnik, ale tekst jest przełomowy, ponieważ podaje w wątpliwość podstawowe „prawdy wiary” głoszone od lat przez tę potężną instytucję. Instytucję znienawidzoną we wszystkich krajach, którym MFW narzucał tę samą receptę na kryzys, zgodnie z tzw. konsensusem waszyngtońskim: redukcję zadłużenia i deficytu. A to oznaczało oszczędności, zmniejszenie wydatków rządowych, pensji i emerytur.
Ostatnim krajem, który zastosował „recepty” MFW, była Grecja, gdzie oszczędności budżetowe spowodowały wzrost zadłużenia z 129,7 proc. PKB w 2010 r. do 175,0 proc. PKB w 2015 r. Bezrobocie w roku 2015 osiągnęło poziom 25 proc., a wśród młodzieży przeszło połowa osób jest bez pracy.
Również w Polsce program transformacji gospodarczej wprowadzony na początku lat 90. XX w., nazywany „planem Balcerowicza”, był w istocie takim samym programem oszczędności i prywatyzacji, jak w Grecji. Niektórzy ekonomiści twierdzą wręcz, że był on przygotowany przez MFW.
Polska miała pecha, gdyż w latach 80. ubiegłego wieku idee neoliberalne były bardzo popularne. A chęć szybkiego wyjścia z komunizmu spowodowała, że neoliberalizm w naszym kraju został wprowadzony w najbardziej patologicznej formie – w postaci prywatyzacji majątku narodowego oraz ograniczania wydatków rządowych. Kto dziś pamięta całkowitą porażkę szeroko reklamowanego Programu Powszechnej Prywatyzacji, który doprowadził do likwidacji wielu zakładów pracy?
We wspomnianym tekście zawarta jest fundamentalna wątpliwość, czy aby polityka gospodarcza zgodna z doktryną neoliberalną, zalecana przez MFW jako lekarstwo na kryzys, zamiast wzrostu gospodarczego, nie przyniosła jednak wzrostu nierówności, bezrobocia i biedy oraz tak naprawdę zdławiła wzrost gospodarczy?
Twórcy tej doktryny, czyli Milton Friedman i Friedrich Hayek, postulowali ograniczenie sektora publicznego, wpływu państwa na gospodarkę oraz minimalizację roli związków zawodowych. Proponowali zaś wolny rynek w ekstremalnej formie, kontrolę podaży pieniądza i walkę z inflacją.
Paul Craig Roberts, amerykański ekonomista i doradca prezydenta Ronalda Reagana, powiedział w 2014 r., że mu wstyd za neoliberalizm, będący „patologicznym kultem wolnego rynku”, który wprowadził zachodnie gospodarki na ścieżkę samozniszczenia. Kryzys finansowy, który zaczął się w USA w 2008 r., był wynikiem deregulacji, zniesienia zasad handlu instrumentami pochodnymi i ograniczeń dla relacji długu do kapitału. Pozwolono bankom się rozwijać, aż osiągnęły wielkość, która powodowała, że były „zbyt wielkie, by upaść”.
I kto przyszedł z pomocą komercyjnym bankom w USA, Irlandii czy Hiszpanii, wspomagając je kapitałowo, aby nie upadły? Niewidzialna ręka wolnego rynku? Nie. Jak najbardziej widzialna ręka znienawidzonego przez neoliberałów państwa. I to kosztem powiększenia zadłużenia suwerennego, czyli kosztem podatników.
Neoliberalizm powoduje nienadążanie popytu za podażą, co obserwujemy od kilku lat w strefie euro. To z kolei powoduje deflację, która występuje w wielu gospodarkach. Rośnie też znaczenie sektora finansowego, a zwłaszcza bankowego, prowadząc do powstania nierównowag makroekonomicznych. Powoduje też upadek moralności bankierów, pracowników firm ubezpieczeniowych oraz agencji ratingowych. Powiększają się nierówności majątkowe.
Kryzys finansowy unaocznił bankructwo doktryny neoliberalnej. Sprzeczne z nią są także stosowane ostatnio niestandardowe instrumenty polityki pieniężnej i fiskalnej, takie jak luzowanie ilościowe, ujemne stopy procentowe i helicopter money.
Również dla Polski neoliberalny model rozwoju jest szkodliwy, i tak jak mówi premier Mateusz Morawiecki, należy od niego jak najszybciej odejść. To zwiększy nasze szanse rozwojowe. Jest to teraz o tyle łatwiejsze, że MFW właśnie przyznał się do błędu…

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła