System wartości Filipiaka

opublikowano: 19 marca 2015
System wartości Filipiaka lupa lupa

Jeśli chodzi o Comarch, to nauka zdecydowanie nie poszła w las. Tak można w telegraficznym skrócie opisać globalny sukces prof. dr. hab. Janusz Filipiaka, założyciela pierwszej spółki w Polsce opartej na wiedzy.

„Gazeta Bankowa”: Gdy w 1921 r. we Lwowie ujrzał światło dzienne pierwszy numer „Gazety Bankowej”, nikt w Polsce pewnie nawet nie marzył o mediach cyfrowych, telefonii komórkowej czy internecie. Z perspektywy tamtych czasów, żyjemy w świecie science fiction. Pan się w nim odnajduje jako twórca, odkrywca, komiwojażer?

 

Prof. dr hab. Janusz Filipiak: Pośrednio, jako twórca i odkrywca. Przypominam trochę takiego badacza, który bierze siatkę, idzie na łąkę i łapie motyle, żeby potem je sklasyfikować i zrozumieć jak funkcjonują. Taka działalność na otaczającej rzeczywistości jest bardzo ważna, bo od jakości zebranych w ten sposób informacji zależą strategiczne kierunki RnD (Research and Development, z ang. badania i rozwój – przyp. red.) każdej firmy.

Myśli pan, że za 100 lat „Gazeta Bankowa” będzie jeszcze istniała w formie papierowej? Czy będzie już tylko forma cyfrowa, w dodatku pozbawiona takich anachronicznych urządzeń jak laptop, smartfon czy tablet? Może będziemy już czytać tylko wydania holograficzne?

 

Trudno przewidzieć, jak będzie postępował rozwój nauk podstawowych, które determinują rozwój techniki. Wolę opowiedzieć co dzieje się tu i teraz. Otóż w Stanach Zjednoczonych już ponad 90 proc. oprogramowania i interfejsów na poziomie maszyna-człowiek jest tworzonych wyłącznie na smartfon. Mało kto używa już komputera do odbioru informacji. Komputer za chwilę znowu będzie wykorzystywany tylko do obliczeń, jako maszyna. Dziś obowiązuje krótka, hasłowa informacja, która musi być atrakcyjna graficznie, najchętniej wizualna. Można powiedzieć, że coraz częściej koncentrujemy się na nagłówkach, a nie na treści. Tworzymy całe jednostki biznesowe, które zajmują się sposobem prezentacji informacji. Kto ma lepsze, bardziej przejrzyste interfejsy, ten wygrywa. 

 

Trochę to niepokojące, że forma prezentacji staje się ważniejsza od samej informacji. Czym ta informacja dzisiaj jest, poza coraz ładniejszym layoutem?

 

Informacja zaczyna mieć charakter coraz bardziej spekulacyjny. Ona już nie ma wartości bezwzględnej.

 

Co pan przez to rozumie?

 

Zaraz zilustruję. Najprostsza definicja pieniądza to informacja o wartości. Proszę zwrócić uwagę, co się dzisiaj dzieje z pieniądzem. On podlega bardzo dużym spekulacjom. Gdy w latach 2008-2009 załamał się rynek finansowy i pieniądz gwałtownie zaczął tracić na wartości…

 

Więcej w "Gazecie Bankowej"!

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła